Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:972.00 km (w terenie 183.00 km; 18.83%)
Czas w ruchu:51:36
Średnia prędkość:18.84 km/h
Suma podjazdów:14119 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:88.36 km i 4h 41m
Więcej statystyk

Beskid Żywiecki - Rachowiec-Wlk Rycerzowa

  • DST 177.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 10:23
  • VAVG 17.05km/h
  • Podjazdy 3108m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 sierpnia 2014 | dodano: 05.09.2014

Beskid Żywiecki po raz czwarty. Niesamowite, kultowe, dzikie klimaty tych wspaniałych gór! Wypasiona ekipa 10 osób: ja, dwa Jakuby, Marzena, Grzegorz, dwa Rafały, Arek, Konrad, Kazik (kolejność przypadkowa). Z Cieszyna do Rajczy na zbiórkę tradycyjnie rowerem. Jazda jak to po asfalcie - bez większej euforii ale przyjemnie z miodnymi widokami spod Ochodzitej na Laliki i Rajczę we mgłach. W tle Tatry. Na podziwianiu widoków ktoś mnie z tyłu strąbił :). Okazało się, że to Rafał i Kazik w samochodzie w drodze do Rajczy. Stanęli na chwilę i pooglądaliśmy razem. Warto było wstawać o 4 rano. Na poniższej pierwszej focie po prawej Rachowiec (z widoczną trasą narciarską). Tam jedziemy.


Po zbiórce w Rajczy asfaltami do Soli. Z Soli czerwonym na Rachowiec. Od tego dojazdowego asfaltu z Cieszyna coś mi się mózg zbyt mocno zlansował. Szlak w 100% wyjezdny a ja co chwilę rozczarowywałem siebie samego licznymi podpórkami... 

Piękne widoki ze szlaku!

Widok z Rachowca na Ochodzitą. Pod nią robiłem poranne zdjęcia (pierwsze we wpisie).

Z Rachowca czerwonym na Wielką Raczę. Dwa Jakuby z Konradem mieli być przed nami (dojeżdżali do Zwadronia pociągiem i według zasięganych informacji od turystów mieliśmy do nich kilkanaście minut straty) a okazało się, że nas gonili. Twierdzące odpowiedzi piechurów na pytania "Czy mieli takie same koszulki (ze wskazaniem na swoją z bbRiderZ)?" zdawały się być wiarygodne. Guzik!
Kikula z poprzedzającym ją kilkusetmetrowym wypychem. Uhhh!

Hopki, hopeczki ... :).

Singielki... Bajer!!! Czerwony jest super. Jechałem nim kiedyś ale w drugą stronę.


Wielka Racza.

Po zderzeniu się z trójką pościgowców na Wielkiej Raczy chwila na widoczki. Mała Fatra jak na dłoni. Tak jak i inne górki. Beskid Mały, Śląski... Oprócz widoków na góry, dwa Jakuby zachwycały się zagranicznymi, dwoma sarenkami w oczojebnych, kolorowych leginsach. Dziwne takie... jakby upośledzone... ;).

Mała Fatra.

W stronę Przegibka/Wielkiej Rycerzowej podobnie jak całkiem niedawno, tylko nieco bardziej sucho a i tak mokro :P. Polana na tle Małej Fatry. Karel dojeżdża do ekipy.

Po przebojach z "siostrą" posądzającą mnie o robienie bobków na polanie ruszyliśmy dalej... Pomimo tego, że jechałem tam całkiem niedawno, przyjemność z jazdy nie mniejsza. Mnóstwo, ale to naprawdę mnóstwo korzeni i technicznych fragmentów. Klasyk! Karel i Grzegorz w akcji.

Rafał brusi na specu :). Pozytywnie zakręcony chłopak. Miło było mi go poznać całkiem niedawno!

Na Przegibku mały popas. Zupy i bułki na pochylonym stole. Podkładanie rękawiczek i inne cudne rzeczy :). Park maszyn :).

Z Przegibka pod Rycerzową. Ze względu na konieczny wypych objechaliśmy boczkiem pod bacówkę.

5zł :)

Wielka Rycerzowa

Arek, Konrad, Rafał na tle Babiej...

Mała Rycerzowa

Pod bacówką. Pełny, uchichany skład :).

Spod Rycerzowej czerwonym do Rajczy. Super!

W Rajczy pożegnanie. Pojechałem przez Laliki do domu. W Lalikach postałem 40min bo dopadł mnie deszcz. I tak musiałem coś przekąsić, bo nie było z czego kręcić. Z Lalików do Cieszyna już po mokrym asfalcie.
Widok spod Ochodzitej na czeskie górki. Kozubowa, Javorovy i inne...

Kazik postarał się jak zwykle o film! Warto pooglądać. Fajna produkcja :).

Teraz mam niewielki wysyp rowerów. W Kellysie padło dolne łożysko sterów (całkiem niedawno serwisowane - zgniło od syfu). Naprawiłem. W Meridzie po tripie luz na tylnym kole na konusach. Z czasem ostatnio kiepsko :(. Rower (a właściwie trzy rowery) pucowałem po tygodniu po ciemku. Zaraz po tej rozrywce tylna piasta w Meridzie do roboty... Takie tam późno-wieczorne piątkowe posiedzenie zaraz po powrocie z Włoch. Dzieki wszystkim za tripa!
Dane z navime przekłamane i nieprawdziwe (czas trwania, data). GPS inicjalizował mi się przy oknie (po ostatnim, włoskim bieganiu) i zapisał 1 punkt śladu po 23 w sobotę :). Stąd te prawie 21h trwania.




Koziniec

  • DST 47.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 18.93km/h
  • Podjazdy 652m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 sierpnia 2014 | dodano: 24.08.2014

Niedzielny wycieczkowy trip z Ludziem na Koziniec. Do południa padało. Po południu też, pogoda niepewna... Planowałem w końcu asfaltem na Javorovy ale pod wieczór było zbyt mało czasu i wyszedł Koziniec.







Z Kozińca w stronę Tyry szutrówami...

Z Tyry do domu między ślimaczkami ;). "fuuuuujjjjj..."... :D





Górki - Cieszyn

  • DST 24.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 24.83km/h
  • Podjazdy 205m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 sierpnia 2014 | dodano: 21.08.2014

Pogoda porzyżowała mi plany jeżdżenia do Górek na rowerze. Powrót w środę.
Harbutowice.

W Ogrodzonej jakiś czas temu sfrezowali te ogromne garbo - koleiny.



Cieszyn - Górki

  • DST 27.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 23.14km/h
  • Podjazdy 211m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | dodano: 21.08.2014

Dojazdowo do roboty. Po ciemku. Dane kilometrowo - czasowe zapisałem, śladu już nie. Zapomniałem.
Cieszyn-Dzięgielów-Cisownica-Ustroń-Nierodzim-Górki. Kręcenie takie sobie. Nogi trochę zaruściałe po Beskidzie Żywieckim.
Światła na wiślance w Ustroniu :).



Beskid Żywiecki - Mędralowa

  • DST 204.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 10:36
  • VAVG 19.25km/h
  • Podjazdy 2986m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 sierpnia 2014 | dodano: 21.08.2014

Trzeci w tym roku wypad w Beskid Żywiecki. Absolutnie rewelacyjny, na pewno nie gorszy niż dwa poprzednie. Grzegorz ma opanowane tamte rejony do bólu więc można jeździć bez mapy :). Na facebooku zgłosiło się 6 osób a w rzeczywistości zjechało się 11 bikerów! W Jeleśni przeżyłem istny szok w związku z taką sytuacją. Zbiórka właśnie w Jeleśni o 8mej rano. Dotarłem boczkiem do Bielska a potem ciorałem już główną drogą (ruch w niedzielę rano był niewielki).
Kozakowice. Powoli wstaje nowy dzień... Równica.

Soła w Żywcu.

A oto cały zakręcony skład. Beze mnie (po drugiej stronie aparatu).

W gupie, całą szerokością pasa do Korbielowa :)... (fot. Maciek).

W Korbielowie wlot na żółty w stronę Głuchaczek. Coś niesamowitego. Szlak rewelacyjny. Miejscami wymagający ale super!!! Początki po łące i w lesie :).

Jadę i ja :). (fot. Maciek)

Reszta ogonka.

Kazik i Rafał napierają.

Pierwszy lepszy zjazd, prosty technicznie bez kamerdolni... 2 kapcie, w tym jeden na bezdętce więc samo się zakleiło...

Maciek i Jakubiszon.

Grzegorz na tle Babiej Góry.

No i rodzynek ;).

Jedziemy dalej w stronę Głuchaczek szlakiem granicznym w świetnych humorach.

Głuchaczki.

Mijamy Guchaczki wężykiem.

Dalej próba godnego podjazdu. Konrad wygrzmiocił na górę. Ja, Kuba i Maciek zdefektowaliśmy z powodu braku przyczepności. Był potencjał siłowy, brakło techniki. Objechały mi dwa koła naraz.
Pilsko.

Marzena z Maćkiem zaczęli oczywiście akcje z tytułu: Jak mnie złapiesz to wezmę cię w krzaki... ;). Patyk do obrony nie pomógł :).


Z powyższego miejsca postojowego lekko w dół singlem na stronę słowacką i w górę mega wypasionym, singlowym podjazdem!


Słupek Mędralowej. To najbardziej na północ wysunięty punkt Słowacji.

A na Mędralowej fajne widoki :).

Kompletna ekipa!

Dalej sznureczkiem w stronę Jałowca.

Po extra wypasionym zjeździe. Miodzio z korzeniami! Potem kamienie jak na zdjęciu.

Na Jałowiec ostatecznie nie dotarliśmy, choć patrząc teraz na mapę nie wiem dlaczego tak się stało...
Podjazd pod Suchy Groń (Czerniawa Sucha).

Widok z góry. Na środku Babia Góra, po prawej Pilsko.

Marzena na tle Jałowca.

No i tradycyjny reset mUzgu.


Zjazd w dół do Koszarawy, przez Przyborów w stronę Jeleśni. Po drodze zakupy i pieczenie kiełbasy na (jak to nazwał Arek) "urokliwej" wyspie na rzece. Daleko tam było do uroku tejże no ale wyspa jako - tako była :D.
W Jeleśni chwila rozmyśleń jak wracać (miałem dwie samochodowe opcje do wyboru) ale ostatecznie poszedłem z Grześkiem, Marzeną, Arkiem i Jakubiszonem na piwo. Z tym ostatnim pojechałem dalej przez Sopotnię Małą (znowu wspomnienie praktyk geodezyjnych) i Juszczynę do Węgierskiej Górki. Tam się rozdzieliliśmy. Kuba pojechał na Bielsko a ja w stronę Traktu Cesarskiego.
Węgierska Górka. Po prawej Hala Rysianka i Lipowska. Na środku Romanka i między pagórkami przełęcz Pawlusia.

Chwilę po zrobieniu tego zdjęcia parka obok mnie... "Widzisz, chłopak jedzie z gór. Popatrz jaki ma ubłocony rower i jak czyści łańcuch". No tak, smarowałem, bo piski były nie do zniesienia :).
Z Węgierskiej Górki przez Kamesznicę i asfaltowy podjazd na Przełęcz Koniakowską. Ostatnie kilkaset metrów daje w d**e!!!
Z przełęczy nigdzie indziej jak na Ochodzitą... Widać było Rozsutce na Małej Fatrze.

Tyniok i Barania Góra.

Zjazd w dół do doliny Olzy i przez Bukowiec, Jabłonków do domu.

:)))))))) <- tak mogę skomentować ten wypad. Miazga jak zawsze i to w extra grupie! A mogło być nas znacznie więcej! Dzięki za wspólne kręcenie!!!



Filipka

  • DST 67.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:52
  • VAVG 17.33km/h
  • Podjazdy 1050m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 sierpnia 2014 | dodano: 16.08.2014

Piątkowy trip z Ludziem po przyjeździe do Cieszyna z Górek. Planowałem Javorovy asfaltem, potem zmieniłem na Kałużny od Tyry szutrówą i dalej terenem w stronę Javorovego. Po drodze plany się jeszcze pozmieniały, bo w paśmie Javorovego mocno padało. Pokropiło nam w Trzyńcu, małe przeczekanie większego deszczu i obranie innego kierunku - na Filipkę od Hradka.
Jest podjazd :).


Ostry (po prawej), Kozubova (po lewej)... a jeszcze bardziej po lewej widać jak leje.

Z Filipki w dół do doliny, przelot szutrowym trawersem w stronę Trzyńca i do domu przez Leszną. Ludź pełen mocy świetniej już daje radę :).



Górki - Cieszyn

  • DST 25.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 26.79km/h
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 sierpnia 2014 | dodano: 16.08.2014

Powrót do domu z Górek Małych po nocce.



Dojazdowo: Cieszyn-Góki

  • DST 26.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 25.57km/h
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 sierpnia 2014 | dodano: 16.08.2014

Robię ostatnio nocki Czeladź - Żylina (dużym autem). Zamiast dojeżdżać samochodem to przy dobrej pogodzie ruszyłem rower.



Czeskie górki z małą spiną

  • DST 79.00km
  • Teren 43.00km
  • Czas 04:38
  • VAVG 17.05km/h
  • Podjazdy 1942m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 sierpnia 2014 | dodano: 14.08.2014

Weekend prawie wyjęty z kalendarza z powodu obowiązkowego, okresowego kursu i badań. Wróciłem w niedzielę po południu i wyskoczyłem na rower. W okolicy obawiałem się zapowiadanych burz więc gdzie nie pojechać jak w najbliższe góry. Do Rzeki, żółtym pod Ropićkę, dalej szutrami pod Praszywą, zjazd w dół, wyjazd żółtym na Praszywą i czerwonym w stronę Javorovego po klasyku. Za Sindelną zjazd miodnym singlem (z jedną glebą - "przytuleniem" się do zbocza) do Gutskiego Siodła. Z siodła zielonym pod Javorovy. Z górnego Gutskiego Siodła pod Małym Javorovym w dół niebieskim do szutrówy, na wschód i podjazd na Mały Javorovy. zielonym obok wyciągu. Z Małego Javorovego zjazd zielonym (tym co podjeżdżałem), na szutrówę w stronę Gutów, lekko do góry i singlem do Gutów. Przez Niebory do Cieszyna. Fot nie było za dużo. Poza tym z komórki więc nic specjalnego. Oklepane tereny. Na szlakach sporo wilgoci, grząsko. Dolało dzień wcześniej.

Żółty na Praszywą. Tutaj już spokojnie luźno do góry. Wcześniej trochę stromiej.

Singlowy odcinek z Kotarza na Ropiczkę.

Fajne widoki na Łysą Górę.

Mały Javorovy i Kofola za 25kc. Jedna z najtańszych w okolicznych górach.




Mała Fatra - Velka Luka, Mincol

  • DST 220.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 11:09
  • VAVG 19.73km/h
  • Podjazdy 2557m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 sierpnia 2014 | dodano: 14.08.2014

Drugi i zdaje się ostatni wypad w tym roku na Małą Fatrę. Rowerem z Cieszyna do Żyliny. Wyjazd koło 5. Tam zbiórka z Markiem i Kazikiem. Przez Streczno (Zamek)...

...szutrówami...

...na siodło Rakytie...



potem na przełęcz Javorina i na Martinske Hole szutrówami z przewodnictwem pewnego Słowaka (w ciemnym stroju poniżej)...


...którego napotkaliśmy po drodze. 46 lat, od 5 lat uprawia MTB i 3x w tygodniu robi 50km po górach. Było to widać. Dobry agent na fajnym rowerku. Sporo z nim pogadałem. Poza tym świetne widoki po drodze na pasmo Małej Fatry, gdzie byłem 13.07.14.

 Z Martinske Hole, po jedzeniu...

... na Velką Lukę, jak w zeszłym roku...



Z Velkej Luki czerwonym na Mincol. Conieco z buta ale perfekcyjnie i miejscami nieco rąbankowo wśród kosodrzewiny.

Wokół krążyła burza. Nam jedynie pokropiło. Nad Martinem ulewa.


Po szlaku... rewelacja :).

Mincol.

Tam na prosto jedziemy w stronę przełęczy Javorina.

I w tym momencie przyszedł czas na "gwóźdź tripu". Dalszy szlak czerwony to istna rozkosz z jazdy. Heble się grzały, single, nawroty, masa technicznych fragmentów. Szok! Będzie wkrótce na filmie.




Zjazd w dół i koniec moich tylnych klocków. Jakoś dojechałem do Cieszyna. Żyletki. Extra wypad. Mała Fatra jest miodna :).