Maj, 2015
Dystans całkowity: | 1016.00 km (w terenie 191.00 km; 18.80%) |
Czas w ruchu: | 53:52 |
Średnia prędkość: | 18.86 km/h |
Suma podjazdów: | 18153 m |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 127.00 km i 6h 44m |
Więcej statystyk |
Technicznie z JBG2 + w poprzek gór
-
DST
117.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
06:33
-
VAVG
17.86km/h
-
Podjazdy
2402m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela pod kątem treningu technicznego z JBG2 (podjeżdżanie + jazda na torze). Potem z Patrykiem z Wisły do Wapienicy w poprzek gór do Marzeny, która kręciła pod Błatnią (jazda częściowo po trasie maratonu w Wiśle). Dobre połączenie treningu i technicznego i wysiłkowego. Fajnie mi się kręciło.
Piotr Brzóska o podjeżdżaniu © Marek87
Na dziko na Trzy kopce od Wróblonek © Marek87
Przecudne widoki!
W stronę Trzech Kopców © Marek87
Patryk na podjeździe pod Grabową © Marek87
W drodze na Błatnią - dobry podjazd zielonym od Brennej Centrum © Marek87
Błatnia © Marek87
Javorovy i Ostry - eksploracja
-
DST
81.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
05:06
-
VAVG
15.88km/h
-
Podjazdy
2111m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie było pomysłu a więc w najbliższe górki. Dzikim wariantem na Javorovy od Rzeki, w dół zielonymi agrafkami (poezja). Dalej na Ostry (najpierw zielonym od Karpentnej na Koziniec) potem niebieskim do góry. W dół nowoodkrytymi, szybkimi singlami. Szał. Dziki, miodny szał! REWELA!!!
Kofola na Javorovym z widoczkami © Marek87
Końcówka zielonego z Javorovego © Marek87
Tłumy na Ostrym i kapela © Marek87
Szybko i singlowo z Ostrego © Marek87
Pogórze, Wapienica i pagórki
-
DST
112.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:43
-
VAVG
23.75km/h
-
Podjazdy
1257m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sobotę 22km biegania narobiły mi trochę zakwasów. W niedzielę kontrola singla z buta pod Javorovym i wieczorem na rower. Pogoda niespecjalna więc asfalty. Ledwo wyjechałem z domu, zadzwoniła Marzenia. Zgadaliśmy się w okolicach Skoczowa/Pogórza więc połączyłem mocniejsze pedałowanie z towarzyską jazdą. Dzięki Marzen.
Nadjeżdża Markos © Marek87
Marzena wolała dzi(cz)ki niż mnie :P Ranczo w Bielowicku © Marek87
Barania-Hala Miziowa
-
DST
174.00km
-
Teren
50.00km
-
Czas
11:27
-
VAVG
15.20km/h
-
Podjazdy
3480m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieco zaległy wpis. Barania Góra - Hala Miziowa w terenie. Z Wisły czerwonym i czarnym pod Przysłop, szutrówami do czarnego, czarnym na Baranią, przelot czerwonym do Węgierskiej Górki skąd dalej czerwonym w stronę Rysianki. Ze Słowanki trasą maratonu u Golonki do Sopotni i na Halę Miziową. Sporo beskidzkiego terenu. Dość tak dostałem po nogach.
Czarny na Baranią od Kamesznicy jest cool ;) © Marek87
Na czarnym na Baranią © Marek87
Barania Góra i ciekawe podłoże pod kołami w stronę Magurki Wiślańskiej :) © Marek87
Słowianka na czerwonym z Węgierskiej Górki w stronę Rysianki © Marek87
Barania i Skrzyczne w tle © Marek87
Trawersy Kotarnicy z widoczkami na Pilsko © Marek87
Miziowa i Babia Góra w tle © Marek87
Na czerwonym Hala Miziowa-Rysianka sporo śniegu - odpuściłem ten klasyk © Marek87
Żywiecka sieczka na żółtym z Miziowej do Korbielowa :) © Marek87
Trasa na cykloserverze: tutaj
Mokro: Nydek, Wisła Gahura
-
DST
83.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:41
-
VAVG
22.53km/h
-
Podjazdy
1177m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W niedzielę trzeba było jechać na północ. Ale nie, bo w stronę gór i ciemnych chmur lepiej. Zawsze mnie ciągnie w pagórki. Im starszy tym głupszy... Wypad z zamiarem podjechania czegoś...
Ropice i Javorovy.
Niezbyt dobry kierunek © Marek87
Po 10 min od zrobienia foty byłem już cały mokry. Przez Trzyniec w ulewie (olałem Javorovy) do Nydku skąd podjazd pod przejście graniczne Góra (na Budzin).
Czerwony na Czantorię nieco bagnisty © Marek87
W dół przez Cisownicę. Dzwoni telefon, że nie mają w domu kluczy do piwnicy. Nie mają, bo wiozę je właśnie w kieszonce. Tuż po tym mijanka z trąbiącym Danielem, który wiózł swoją familiję w świeżo zakupionym samochodzie ;). Z Cisownicy do Ustronia i Wisły.
W stronę Wisły znowu ciemne chmurska © Marek87
Z Wisły na Gahurę. Podjazd fajny. Z początku asfalt, potem płyty.
Płytami na Beskidek © Marek87
Wyjechałem trochę na górę. Za mną w Ustroniu/Wiśle burza.
W stronę Wisły © Marek87
W stronę Baraniej też pada.
Wisła Malinka/Barania Góra © Marek87
Na Soszowie okno pogodowe ;).
W stronę Soszowa © Marek87
Tuż po zdobyciu przełęczy Beskidek, zza Czantorii nadciągnęły chmurska, w Nydku mocno grzmiało. Tak więc żadna opcja powrotu do Cieszyna nie zapowiadała nic dobrego. Zjechałem jednak czarnym w kierunku polskim. Już na zjeździe padało a na dole byłem mokruśki. I tak do Kozakowic. Dalej do Cieszyna przez Ogrodzoną, Gumną i Pikiety.
Dolało... ;) © Marek87
Fajny wypad, choć trochę mało w pionie (niedosyt). Miałem ochotę na zdecydowanie więcej. Noga w miarę fajnie mi kręciła. Trzeba było iść na rower po południu, bo aura była znacznie lepsza. Ale nie ma co :). Pojeździłem za to z dziewczynami od siostry na rolkach ;).
Efekt ostatnich internetowych zakupów. Jedyne 560zł. Płać i płacz tylko po to żeby pasjonować się rowerem... ;)
Graty z centrumrowerowe.pl © Marek87
Ondrzejnik, Skalka
-
DST
153.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
06:56
-
VAVG
22.07km/h
-
Podjazdy
2154m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem jechać wcześnie z rana w góry. Otworzyłem oczy przed 5, wstałem, zobaczyłem mokrość na asfalcie i poszedłem spać do 7. Zniecierpliwiony zjadłem śniadanie i dorwałem czarną strzałę co by cosik popodjeżdżać. Tak popodjeżdżałem, że wylądowałem we Frydku z myślą jechania na Vysni Lhoty i Praszywą. Wcześniej na dojeździe do Frydka fenomenalne leśne ścieżki wzdłuż Moravki. Śliska, miejscami kręta i kamienisto-korzenna zabawa! Doskonała miejscówa do ćwiczenia balansu ciała bez zbędnego grzania hebli. I tak przez parę kilometrów z mnóstwem wariantów! Ktoś tam się nieźle bawi!
Leśne ścieżki © Marek87
Ścieżki wzdłuż Moravki © Marek87
Frydek zamek © Marek87
Ze wzgórza widok na Palkovicke Hurky.
Palkovicke Hurky © Marek87
Frydek pod zamkiem © Marek87
Zamiast na Vysni Lhoty obrałem kierunek na Olesną. Wszak nie byłem jeszcze na Skałce (to mniej więcej po drodze). W Olesnej mnóstwo rolkarzy. Mekka do jazdy na ośmiu kółkach. Dzieciaki mają przy okazji wiele innych atrakcji (inspiracja za Danielem).
Olesna © Marek87
Z Olesnej na Palkovice, w stronę Metylovic i podjazd szutrówami pod Ondrzejnik.
Pod Ondrzejnikiem © Marek87
Dalej w stronę Skalki lajtowym terenem. W końcówce było gorzej ale dało radę na węższych oponach.
Na Skalce nie ma nic. Kończy się grzbietowy szlak i tyle...
Knehyne © Marek87
Niebieskim w dół. Bardzo fajnie ale nie na tym rowerze i nie na tych oponach :). Dotyczy szczególnie drugiej części, bo tu było ok.
Na niebieskim © Marek87
Prawie gotowy do startu © Marek87
Z powrotem pod Ondrzejnik po szutrówach z widokami na Łysą.
Łysa z trawersu © Marek87
Z Ondrzejnika niebieskim po trasie Drtića. Prawie wybiłbym sobie zęby na śliskich korzeniach i na tych oponach. Z biedą ale się uratowałem. V-breaki już się grzały.
Zjechałem w dół i dalej asfaltami przez Vysni Lhoty, Trzyniec, Leszną, Goleszów, pod Chełm, Godziszów, Kisielów do Łączki na działkę. Tam trochę plewienia i nauki koszenia kosą ;). Wcale to nie takie proste w dobie traktorków i innej maszynerii ;). Z Łączki noga podawała więc rundka przez Kończyce, Kaczyce i Pogwizdów. Bardzo fajnie deptało się pod wieczór po pedałach. Szkoda, że nie było tak do końca w ciągu dnia...
Trip z tylko jedną zmarszczką. Poza tym sporo pagórkowatego terenu.
Asfaltowe, majowe (nie)ściemnianie
-
DST
192.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
08:07
-
VAVG
23.66km/h
-
Podjazdy
3170m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu wszystko zaczyna się na fejsbuku. Karel zorganizował akcję szosowej jazdy po Pętli Beskidzkiej. Terenu ostatnio było sporo więc postanowiłem pomordować się z szoszonami na moim czarnym dziadzie ;). Zbiórka o 9 na rondzie w Buczkowicach. Jechać przez BB mi się nie chciało. O 06:40 ruszyłem z Cieszyna przez Salmopol i o 08:45 byłem na rondzie.
Zjazd z Salmopolu. Pogoda bajerancka.
Po chwili nadjechał Max, potem Karel i Tomek z Pawłem. Z powrotem na Salmopol. Tomek pojechał w cholerę, Max nie był wiele gorszy, Paweł względnie a ja z Karelem na zadyszce ale do przodu ;).
Na zjeździe z Salmopolu do Wisły.
Podczas podjazdu pod Zameczek, jeszcze przez Jeziorem Czerniańskim dorwaliśmy Andrzeja Romańskiego. Z kilkuset metrów byłem prawie pewien, że to on - rzeczywiście ;).Niespodzianka :). Pokręciliśmy kawałek razem. Podjazd pod Zameczek spoko, choć ludzie rwali do przodu a ja pedaliłem swoim tempem.
Z Szarculi na Stecówkę.
Ze Stecówki do Istebnej, na Ochodzitą. Chłopaki na tych przełożeniach nie mieli lekko :).
Na górze fajne widoki.
Z Ochodzitej zjazd od Lalików. Ha! Przynajmniej w miejscu rozoranej kostki brukowej mogłem pokazać moc swoich semi-slicków :) i bardziej puściłem heble. Stąd poniższa fota :D.
Przelot przez Żywiec (pożegnanie z Karelem), Lipową, Godziszkę do Buczkowic. Chłopaki się rozjechali, ja zjadłem bułkę z dwoma ciastkami i popedaliłem w stronę Chaty Wuja Toma na Karkoszczonkę.
Zjazd z Karkoszczonki w tłumie turystów idących w kolumnie pielgrzymkowej (hasła: "Kaj mosz dzwonek", "Ale faaajnie", "Patrz, on ma ciuchy do tego, nooo..." (przyp. no ku...a oczywiste, że do pływania we własnym pocie!).
W Brennej Skrzyżowanie odbiłem na Lipowiec, wjechałem w ulicę Żarnowiec i szutrówami pod Lipowskim Groniem do Zawodzia.
Na dojechanie siebie pojechałem z Ustronia na Jelenicę i dalej na Budzin bardzo trudną trasą górską. Nie ma jak zniechęcać rowerowych turystów. Jedna wielka ściema.
Z Budzina do Lesznej i przez Kojkovice do Cieszyna.
Pomimo tego, że trip w 99% asfaltowy to był bardzo fajny. Mocno dostałem po nogach próbując nadążyć za chłopakami. Dzięki ekipo za wyrozumiałość :). Może pomyślę nad jakąś szosą...
Stożek-Równica w terenie
-
DST
104.00km
-
Teren
60.00km
-
Czas
07:19
-
VAVG
14.21km/h
-
Podjazdy
2402m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszego maja część ekipy pojechała na poligon do Czech. Druga część w śląskie górki. Ja ledwo wróciłem z trasy ze Słowacji, szybkie śniadanie i goniłem grupę jadącą na Stożek.
Niebieski z Dziechcinki do góry. Nie ma nudy.
Pod Stożek oczywiście na dwa razy (do zakrętu). Nie mam siły... Ze Stożka kultowym czerwonym na Kubalonkę. Bezapelacyjnie mój numer jeden!!! Arek jedzie po kamieniach ;).
Tradycyjne skałki i kumulacja rowerzystów. Nas ośmioro + pięć sztuk w drugą stronę.
Z Kubalonki na Stecówkę czerwonym, miejscami podmokłym a niekiedy singlowym szlakiem.
Cudo :).
Ze Stecówki na Przysłop przez Karolówkę czerwonym, potem czarnym. Przelot szutrówami pod Baranią na Salmopol. Bielska ekipa pojechała na Grabową i do Brennej a ja z Patrykiem koniecznie musieliśmy zaliczyć Równicę.
W drodze na Trzy Kopce mój dzwon.
Na Trzech Kopcach krótki bigos i dalej przez Orłową na Równicę. Patryk się pospieszył i miał robotę. Nie jedyną w tym dniu.
Podjazd na Orłową spoko. Gorzej na Równicę. Sporo luźnego badziewia (rozmyte wszystko przez wodę). Z Równicy przed schroniskiem w prawo na czerwony, palenie hebli na ostrym zjeździe i... klejenie. Patryk nie może zrozumieć, że im szybciej tym w rzeczywistości jest czasem dłużej ;).
Z Zawodzia przez Cisownicę do Cieszyna. Ponowne, syte MTB po okolicznych górkach... To jest to co lubię najbardziej.