Klasyk Beskidu Śląskiego z bbRiderZ
-
DST
119.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
06:43
-
VAVG
17.72km/h
-
Podjazdy
2040m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylne koło doczekało się nowej obręczy (po wykrzywieniu Alexrimsa). Mavic XC717 - cena? Pół nowego rowera z Biedronki. Trzeba było wytestować - podobno ma być już spokój. No i co ja tu mam napisać? Że było zaj*****ie? Z ekstra ekipą (Marzena, Grzegorz, Arek, Marcin, Maciek)? Śmiesznie? Wybornie? Brak mi słów...
Nie będę męczył długim tekstem więc inaczej, po kolei. Szlakiem klasyku po Beskidzie Śląskim czyli Czantoria - Kubalonka:
- jeden kapeć Marzeny na... Budzinie na szkle;
- przejazd przez turystyczne przejście i dalej trawersem do podjazdu;
- wyjazd uphillową (asfaltowo-szutrową) trasą na Czantorię
- czerwonym przez Soszów, Stożek na Kubalonkę
- mnóstwo zboczonych, śmiesznych tekstów po drodze
- postoje pod Czantorią, na Soszowie, chwilę na Stożku i na Kiczorach
- pełno pieszych turystów - znowu mieliśmy ich na sumieniu; niektórzy wybitnie wkurzeni naszymi prędkościami i tumanami kurzu - zdolni byli stanąć na środku szlaku z rozłożonymi rękami (niezły akt frustracji);
- czerwony szlak ze Stożka na Kubalonkę (nie odwrotnie!!!) jest po prostu wyśmienity; bardzo techniczny, bez wątpienia jeden z najlepszych odcinków do ćwiczenia technicznej jazdy po korzeniach i kamieniach bez wyrypy podjazdowej - cały czas szczytami + kilka zjazdów z podniesioną adrenaliną; R_E_W_E_L_A_C_J_A!!!
Trip (trasa) z mojej strony trochę pokręcony. Ale to mój wymysł.
Na Budzinie. Jedni odpoczywają:
Drudzy (a w zasadzie jeden z tych "drugich" - Grzegorz) robi koło:
Arek poległ w rywalizacji z naturą...
Pod Czantorią:
Na Soszowie:
Na Stożku (ok. 200m koniecznego i jedynego na całej trasie wypychu pod tą górkę):
Za Stożkiem po drodze skałka:
Drabinki nie było ale Marzena z Arkiem się wygramolili. Zdjęcia z góry:
A my z dołu podziwialiśmy ich na górze...
Dalej na czerwonym:
Marcin - listonosz już ze zreanimowaną Rebą ;):
Marzena:
Na Kubalonkę i zjazd do Wisły. Tam korki i jazda między samochodami. Podjechałem do Górek pożegnać się z ekipą i na Skoczów, przez Simoradz, Dębowiec do domu. Stawy w Simoradzu/Dębowcu:
A w Dębowcu zagadka: ścieżka nordic-walking (wtf?):
Zajebiaszczy trip!!! Pomimo niezłego tłuczenia się po kamieniach koło nie wykazuje żadnych objawów zdeformowania...
komentarze
Na kołach nie ma co oszczędzać.