Mokry Chełm i Tuł
-
DST
63.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:26
-
VAVG
18.35km/h
-
Podjazdy
1073m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda bardzo niepewna, ciemne chmury. Do Łączki na działkę z jedną przesyłką w plecaku przez Goleszów i Chełm. Chełm nazywany jest górą, chociaż trochę mu brakuje, bo ma... 460m n.p.m. Zanim wyjechałem na to wzniesienie pokręciłem się trochę po dzięgielowskim lesie. Nie wjechałbym w niego gdyby nie jedna kusząca ścieżka spostrzeżona z asfaltowej drogi. Mokro, grząsko, ślisko jak cholera. Za to sporo ciekawych singli. Pod część wzniesień nie dałem rady wyjechać z powodu braku przyczepności. Dziwne to, bo przecież moje opony mają jeszcze sporo bieżnika ;):
Gdzieś w buszu na dziko. Średnia spadła z 26km/h na 17km/h:
Pojechałem do Goleszowa. Chełm w oddali:
Asfaltowy podjazd pod Chełm jeszcze się zaczął a już się skończył. Na górze:
Widok na Kisielów i inne wioski.
Z Chełmu do Łączki ponownie po lesie szukając singli ale nie było żadnego. Za to trasy ujeżdżane przez motory crossowe. Zjechałem asfaltem bo innego wariantu nie znalazłem. Z Łączki przez Ogrodzoną, Bażanowice do Dzięgielowa i w stronę Tułu. Pod Tułem był chyba niedawno jakiś maraton... na raty? łot de fak?
Restauracja Pod Tułem:
Spod Tułu wbiłem na czarny w stronę Małej Czantorii ale było pełne bagno. Nawet nie dało się iść. Zawróciłem i pojechałem koło kamieniołomu
na Budzin. Po drodze mi dolało. Gdzie ta złota jesień? Będzie jutro i pojutrze (sobota i niedziela). Ale MNIE NIE BĘDZIE, dlatego muszę jeździć w deszczu.
Bliżej Budzina rozpadało się na dobre.
Na podjeździe zaczął lecieć jakiś biały syf z góry. Dotarłem mokry.
Pojechałem w stronę przejście turystycznego i nieco dalej popatrzyć jak wygląda czerwony szlak na Czantorię. Kiszka. Pełno błota. Do domu przez Leszną i Kojkovice. Szału pogodowego nie było ale nie miałem wyjścia przed czwartym już z rzędu zajętym weekendem... we Włoszech ;(.
komentarze
Źródło: http://beskidzka160naraty.pl