Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Kontrola trakcji na Javorovym

  • DST 72.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:34
  • VAVG 15.77km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 1346m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 grudnia 2013 | dodano: 20.12.2013

Bardzo szeroko i w szybkim tempie kształtował się mój uśmiech podczas niedzielnego tripu na Javorovy. W zasadzie po co ja to piszę, skoro prawie zawsze tak mam na rowerze... W tym przypadku jednak trzeba to podnieść do kwadratu lub do sześcianu. Trójosobowa, cieszyńsko-goleszowska ekipa (ja, Kazik i Andrzej) umówiła się na asfaltowy trip na Javorovy. Wyszło o wiele ciekawiej. A wszystko za sprawą sporych ilości lodu i zmrożonego śniegu na górskich ścieżkach (znacznie inaczej niż dzień wcześniej na Praszywą). Wycieczka na której nie liczy się średnia prędkość a walka z przyczepnością. Było idealnie. Bawiłem się świetnie. Chłopaki trochę gorzej. Tym bardziej, że Andrzej musiał zrezygnować w połowie podjazdu z powodu założonych slicków - za moją informacją o sobotniej, asfaltowej Praszywej. Nie przewidziałem, że będzie tak hardcore'owo. No ale to północny, zaciemniony podjazd. Moje zajeżdżone opony z Meridy na lodzie oczywiście się ślizgały ale na zmrożonym śniegu szły jak czołg ;). Perfecto!

Do Tyry od Trzyńca jeszcze po asfalcie:

Bliżej podjazdu też względnie. Z tyłu bezpłatny parking dla "osobaków":

Początek podjazdu i niewielkie lodowisko.

Dalej trochę więcej śniegu i spuszczanie powietrza z kół.

Dalej coraz ciekawiej. Wygląda z górki ale trzeba mielić pod górę.

Andrzej po chwili niestety odłączył. Sam próbowałem... Nic tylko rozłożyć ręce... Zero trakcji.

Z Kazikiem na górę. Napotkany narciarz z Karviny. Warunki na nartach biegowych podobno całkiem całkiem.

Na górze Małego Javorovego.

Niebieską trasą narciarską w dół i dalej zielonym do trawersu Pod Małym Javorovym (ok 740m.). Niezły jazz! Korzenie, kamienie i lód. Wyborne połączenie.

Po trawersie.

Niżej...

W Tyrze czas na zmarzniętego snickersa.

Miało być do Trzyńca i do Lesznej. Ale trzeba było jeszcze zaliczyć podjazd pod Koziniec. Łańcuchów nie trzeba było zakładać za to sił w pedały trochę włożyć...

Po skręcie na szutrowy trawers w stronę Ostrego lodowiska ciąg dalszy. W tym miejscu tylne koło mi "klejzło" i musiałem zmienić tor jazdy.

W prawo na Ostry a my w lewo w dół niebieskim do Bystrzycy.

Przez Nydek na przejście graniczne (noga po krótkim jedzeniu fajnie deptała po pedałach) i na Budzin.

Na Budzinie koniec wspólnej jazdy. Ja w drodze do Cieszyna chcąc uniknąć asfaltów puściłem się czarnym w stronę Dzięgielowa. Masa nasiąkniętej ziemi i błota. Opony urosły do jakichś 2,5 cala i cały rower upierpapierniczył się od brązowej brei. Ale cóż, jazda na rowerze zgodnie z tradycją musi się kończyć pucowaniem.

Route 2,393,577 - powered by www.bikemap.net




komentarze
miciu22
| 12:08 sobota, 21 grudnia 2013 | linkuj Warunki do jazdy ciężkie, ale dystans wyszedł spory.
k4r3l
| 09:08 sobota, 21 grudnia 2013 | linkuj Całkiem konkretny dystans jak na zimowe warunki, ale wiadomo, że w dobrym towarzystwie kilometry mijają niepostrzeżenie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa bezmy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]