Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Kaplica wokół Goczałek

  • DST 138.00km
  • Czas 06:19
  • VAVG 21.85km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 1090m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 grudnia 2013 | dodano: 22.12.2013

Kaplica czyli zgon. Umówiona jazda z bbRiderzami wokół Goczałek - klasyczna zimowa runda. Zbiórka o 10.00 w sobotę w Wapienicy. Entuzjazm spory, ale on nie ukręci pedałami. Trzeba jeszcze siły a tej jakoś brakowało. Dzień wcześniej trochę podkręcone lodowisko. Po nim poszedłem spać bez kolacji. Rano 4 skromne kiełbaski na śniadanie i może tu tkwił problem. Nie ma wymówki - beznadzieja. Już od początku jechało się jakoś dziwnie. Bez tego czegoś, choć drogom w Kozakowicach koło Goleszowa nic nie można było odjąć - ciekawie.

W Wapienicy mam mały poślizg. Jazda bokiem przez Górki Szpotawice i Jaworze Nałęże wymaga pokonania 38km. Czyli dalej niż starą jedynką do Bielska. Ale nie będę jeździł tymi koleinami wśród samochodów. Po przyjechaniu na miejsce zbiórki myślałem, żeby coś zjeść/napić się czegoś ale czteroosobowa grupa wyburzyła do przodu. Ledwo po wyruszeniu, po ok. 2km Bartek zalicza spektakularną glebę (na śliskim asfalcie) przed przejazdem kolejowym. Wyłożył ale fikuśnie i na szczęście bez konsekwencji. Maciek na szosie z Grzegorzem i wspomnianym Bartkiem (na góralach) zmieniali się w trójkę i pojechali w cholerę. Ja w miarę upływu czasu byłem coraz bardziej osłabiony i znużony. Kręciłem bez polotu za Marzeną w okolicach 23-25km/h. W Zabłociu, po 70km bez brania niczego do ust, przy zawrotach głowy i chęci spania stwierdziłem, że to nie ma sensu i muszę coś zjeść i koniec. Tak to jest u mnie, że jak nie pojesz to nie pojedziesz. Niech jadą w p...u. Grupa jednak poczekała. Ja zjadłem bułkę, banana, zapiłem ciepłą herbatą z termosu i po chwili przyjemność z jazdy wywróciła się do góry nogami (kołami). Było ok. Na zaporze Jeziora Goczałkowickiego chwila na jedzenie i trochę śmiechu. Od lewej: Grzegorz, Marzena, Maciek, Bartek i ja.

Po powrocie do Wapienicy zaproszenie na kawę u Marzeny, która mnie pobudziła. Poszedłem jeszcze do sklepu kupić 1l Coca-Coli, izotonik i jakiś wynalazek od Oshee megnezowo - coś tam. Dobre to było i podziałało. W drodze powrotnej aby nieco urozmaicić jazdę przelot przez Łazy, Wieszczeta i Kowale. Dalej przez Pogórze, Simoraz, Dębowiec do Cieszyna.

Kościół w Łazach.

We Wieszczetach (kojarzę z dzieciństwa-strony mojego taty)

W Simoradzu fajny widok na czeskie góry. przy zachodzie słońca. Łysa i Javorovy bardzo wyraźne.

Nie ma sensu trzymać tej sobotniej kiczowatej jazdy w głowie. Było, minęło.

Route 2,396,179 - powered by www.bikemap.net

Route 2,396,179 - powered by www.bikemap.net




komentarze
Marek87
| 18:29 poniedziałek, 23 grudnia 2013 | linkuj Bystrzaki. Przynajmniej wiem, że nie na darmo "wylewam poty" na klawiaturę :). Skrupulatnie czytacie moje w pełni spontaniczne teksty ;). Cieszy mnie to. Ja nigdy nie byłem dobry w pisaniu wypracowań. Nauczycielka w liceum rąbała mnie na każdym kroku. Teraz mam to gdzieś i Wy się męczcie z moją stylistyką. Hehe. Pozdrawiam wszystkich zaintersowanych. Eh, uśmiałem się ponownie :).
miciu22
| 18:10 poniedziałek, 23 grudnia 2013 | linkuj Widzę, że nie tylko ja wyłapałem: pobudziła Cię Marzena, czy kawa ? :D
k4r3l
| 08:29 poniedziałek, 23 grudnia 2013 | linkuj Następnym razem to sobie wkrój te cztery kiełbaski do michy makaronu a odcięcie Cię nie najdzie :) Podziwiam Cię chłopie, że Ci się tak chce, naprawdę :)
Marek87
| 22:37 niedziela, 22 grudnia 2013 | linkuj Hihi :)
daniel3ttt
| 22:32 niedziela, 22 grudnia 2013 | linkuj Fajnie. Cyt: "...u Marzeny, która mnie pobudziła." :)))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa cjree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]