Mały Javorovy z Grzegorzem
-
DST
46.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:46
-
VAVG
16.63km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Podjazdy
1105m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przypadkowo zgadałem się z Grzegorzem (członkiem ekipy rowerowej z Cieszyna) na wspólny trip po czeskich górach. Miałem w planach ambitne kręcenie od wczesnych godzin rannych ale przegrałem z łóżkiem a potem z siostrzenicą. Nie mogłem odmówić jej zabawy. Grzegorz napisał mi na fb, że coś by pokręcił w sobotę po robocie. Start 12:30. Klasyk klasyków czyli Javorovy od Rzeki przez Gutskie Siodło zielonym szlakiem. Zielonego od Rzeki na Javorovy się nie da opisać. To trzeba przejechać. Początki podjazdu to asfalty i szuter... Grzegorz w początkowej podjazdowej akcji. Już po dobrnięciu do Rzeki z mocnym wiatrem centralnie w pysk.
W stronę Gutskego Sedla takie przeszkody na trawersie... Trzeba się było przedzierać przez krzaki i samosiejki.
Gutske Sedlo. Nie wiem... 700m z czymś n.p.m. Albo trochę mniej... Nieważne...
Z Gutskego Sedla lekko trawersem do góry i w prawo na zielony. Szlak ten zaczyna się godnym, kilkudziesięciometrowym podjazdem, którego jeszcze nie podjechałem w siodle. Tym bardziej, że teraz w Kellysie mam totalnie zjeżdzone opony. Trochę mi jeszcze brakuje, ale jest tam co robić. Pozostała część szlaku w całości wyjezdna. Doskonała ścieżka po stoku. Można ćwiczyć technikę w terenie. Nie obyło się jednak bez przeszkód.
Simle.
Grzegorz ponownie.
Cud miód i orzeszki. Asfalt jest beeee...
Na górze fajne widoki na Czantorię i inne górki.
Nie mogło zabraknąć Kofoli (tylko lana z kufla tak dobrze smakuje). Zjadłem też dwie zupy czosnkowe (mniam).
Z Javorovego ponownie, już któryś raz niebieską trasą narciarską i zielonym do trawersu. AAAaaaa... Wypas. Trochę trudniej podjechać na raz (bardzo technicznie) ale wkrótce może dam radę.
Zjazd do źródełka w Gutach/Oldrzychowicach i w dół przez Nebory, Ropice do Cieszyna. Zachód słońca przed Ropicami.
A teraz na zakończene - film autorstwa Grzegorza niedługo po wyjechaniu na górę :). Było gites!
http://www.youtube.com/edit?video_id=qTpmwcNXMy8&video_referrer=watch
Piwa nie było ale kofola owszem.
5 tys stuknęło. Szału nie ma ale jak na mój tryb pracy i moje możliwości - jestem zadowolony. Jeszcze na początku grudnia bym nie pomyślał. Natura spłatała figla i można kręcić i kręcić przy takiej pogodzie!