Soszów, pod Stożek
-
DST
78.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:38
-
VAVG
16.83km/h
-
Podjazdy
1046m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Towarzyska wycieczka terenoznawcza w spokojnym tempie, bez napinki. Pięć osób. Oprócz mnie: Arek z Pogwizdowa, Waldek, Andrzej i Jacek. Przez Kojkovice do Trzyńca. Dalej do Bystrzycy, Nydku, wzdłuż doliny i na Soszów wygodnymi szutrówami. Szutrówa przecinała żółty szlak (zjeżdżałem nim kiedyś). Podjechałem nim do góry , bo zawsze coś tej techniki zostaje w takich sytuacjach. Poszło bez większych problemów. Szlak ten, przynajmniej w górnej części jest spoko. Z Soszowa czerwonym przez Cieślar i pod Stożek (Mały Stożek). W dół do Wisły i do domu. W górach mokro po opadach deszczu. Jest jeszcze trochę lodu a więc zabawa była przednia.
Czeskie "autostrady" w górach.
Już bliżej Soszowa.
Soszów. Widok na Czantorię.
Tam jedziemy (kierunek Stożek).
Jest cudnie... Uwielbiam takie urozmaicenia na szlaku.
Z Cieślara w dół w stronę Stożka.
Końcówka po fragmencie klasyku Beskidu Śląskiego (Czantoria-Kubalonka)...
Zjazd spod Stożka.
Taką autostradę budują z niebieskiego w stronę trasy zjazdowej. Przyszła trasa biegowa? Nie wiem...
A, jeszcze wspomniana trasa zjazdowa. Warunków na narty nie ma.
Bawiłem się dziś wybitnie aparatem więc zdjęć jest trochę więcej ->> Więcej Zdjęć
komentarze