Trzy Kopce, pod Grabową, Stary Groń
-
DST
95.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
05:27
-
VAVG
17.43km/h
-
Podjazdy
1278m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na niedzielę zaplanowany został trip z bbRiderZ na Girovą i Filipkę przez Kubalonkę i Istebną. Niepewna pogoda zmusiła nas do korekty trasy (jak się potem okazało - niekoniecznej, bo w sumie prawie nie padało). O zmianie planów dowiedziałem się od dzwoniącej Marzeny gdy byłem w drodze do Ustronia (w Cisownicy). Zbiórka na rondzie w Górkach. Po spotkaniu pojechaliśmy na Trzy Kopce z doliny Leśnicy szlakiem koloru zielonego. Początkowo po płytach, potem fajnie, w terenie. Marzen w akcji:
Grzegorz na poniższej polanie skutecznie wypłoszył zające:
Gruppen foto:
Na Trzech Kopcach chwila na jedzenie i modyfikacje kopyta tzn. położenia bloków ;). Były też koty - sępy. Jednego trochę przydeptałem.
Z Trzech Kopców w stronę Grabowej. Miodzio :).
Po czasie Grzegorz ponawigował swoim GPSem w głowie tak, że jechaliśmy kompletnie bez szlaku bo świetnych terenach (również z singlami). Taki mini - wyryp :). Po drodze Maciek na dobiciu uszkodził oponę. Zostałem przez to wtajemniczony w kwestię bezdętkowych laczy i mleczka uszczelniającego, które się w nie wlewa. Pomijam świetny efekt gejzeru owego mleczka z opony, która była nieco zbyt mocno dziurawa :). Grześ wypatruje Marzenę (strasznie po niej jechał - motywująco :) ).
Jedzie:
Ze Starego Gronia zjazd w dół do Hołcyny również bez szlaku z przejazdem przez bajoro :). Potem heble się zagrzały.
Na dole.
Potem jechaliśmy wzdłuż wałów Brennicy do Górek Małych i przy rondzie nastąpiło pożegnanie. W drodze powrotnej przejechałem się przez Goleszów koło skoczni i zbiornika wodnego Ton. Skusił mnie jedn singiel i w niego wjechałem. Całkiem fajny, lecz z pewnością w drugą stronę :). Następnie była tabliczka "kamieniołom" i się skusiłem.
A to co było potem - przeklinałem. Strome zjazdy, podejścia (kiepy!). Następnie chaszcze, zarośnięte ścieżki... Wylądowałem ostatecznie przy skoczniach. Wbiłem się na niezłą "minę". Jeszcze przelot po Dzięgielowskich lasach i do domu po wilgotnym asfalcie. Jak zwykle udany trip. Pomimo, że nie udało się zrealizować planów było warto!
komentarze
Tu moje wypociny z kamieniołomu https://www.youtube.com/watch?v=hejW--nfqlw
https://plus.google.com/photos/102986222754399884338/albums/5877554353113220625?banner=pwa