Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Żermanice, Terlicko z elementami "hipoterapii"

  • DST 80.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:52
  • VAVG 16.44km/h
  • Podjazdy 940m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 kwietnia 2014 | dodano: 09.04.2014

Uwaga! Wpis z dodatkową dawką humoru - tak jak było na wycieczce. Wiele rzeczy przesadzonych, ale o to chodzi. Ludź niech się nie oburza, bo tu ma być zabawnie a nie drętwo!

A więc niedziela spędzona wycieczkowo z Ludziem. Jest coraz lepiej z jego formą. Pierwotnie mieliśmy zaliczyć w końcu jakąś górkę. Wpadła mi na pomysł Kamenna Chata + Skalka (asfaltem) ale stwierdziłem, że to jeszcze nie ta pora. Na szybciora wyklikałem na cykloserverze (a jakże) w miarę ciekawego tripa, wgrałem na Garmina i w drogę. Terlicko i Żermanice jak najwięcej bokami z nutką jazdy w lekkim terenie. Przyznam się bez bicia - nie ujeżdżam tych terenów zbyt często i znam je słabo. Trzeba byłoby to w końcu nadrobić! Ta wycieczka pozwoliła mi się przekonać, że jednak nie jest tam tak nudno! O tym za chwilę. Ujeżdżałem Merdię na terenowych laczach, bo Kellys zdefektowany.

Najpierw w stronę Stonavy przez Louki u Karvinej. Obok kopalni CSM Jih (południe), CSM Sever (północ). Następnie obok kopalni Darkov (Dul Darkov). Tak jak pisałem - najbardziej bokami - tak też było. Po drodze wyraźnie widoczne skutki działalności górniczej... Ludź i moje stare, czeskie wozidło...

W następnej części tripu jazda po świetnych szutrówkach w lesie w okolicy Górnej Suchej i Albrechcic. Na zdjęciu to coś co mam między uszami...

Patrząc na poniższe zdjęcia następnym rowerem będzie chyba 29'. Przecież ten widok jest komiczny! Wyglądam jakbym jechał na składaku!

Trochę na południe od Górnej Suchej (Horni Sucha). 26ty kilometr trasy. Ludź w łagodnym terenie. PRAWIE jak sekcja korzenna :). Uśmiech na twarzy, wiatr we włosach - o to mi właśnie chodzi!!!

Dalej takie esy floresy. Super tereny na początek! Semi-slicki dały od biedy radę :).

Jakieś strumyczki, potoczki i trochę zabawy... Ludź w tym miejscu wykazał się nieoczekiwanym przeze mnie refleksem. Byłem przygotowany na powtórzenie tego czynu co najmniej kilka razy. Udało się za pierwszym podejściem (przynajmniej tutaj Ludź nie był złośliwy ;) )..

Fota z drugiej strony. Widać, że knedle śmigają tam na rowerach. Sporo ścieżek do zabawy (nad Ludziem pijącym wodę).

Ciekawe formy rzeczne a właściwie potoczne, strumyczne. Wyraźnie widoczne meandry.

Dotarliśmy do Terlicka. Czas na krótkie żarcie.

Z Terlicka rzut beretem do Żermanic. Jedziemy i w niedługim czasie docieramy nad kolejny zbiornik wodny. Spostrzegam huśtawkę. Nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności połączonej z kompromitacją (mam gorsze zdjęcia - to wygląda jeszcze całkiem normalnie).

Ludź też skorzystał z huśtawki. Nie wiem tylko czemu zaczął ćwiczyć Jogę. Albo to kopniaki wycelowane we mnie w przyszłości...(czyt. po tym wpisie).

Chociaż chyba nie jest tak źle...Sweeeeet. Ahhh. Jeszcze jedno. Nie można pominąć tych oczojebnych, nowych butów do biegania w terenie (górskim!). Ale co tam buty.......................

Na zaporze w Żermanicach.

Mój zamiar był taki, aby objechać jezioro i wrócić przez Domaslavice do Cieszyna. Popatrzyłem na Garmina i na nie do końca sponiewieranego Ludzia. Ludź do tej pory w trakcie jazdy był czasem ambitny. Momentami bardzo mocno deptał po pedałach. Niestety.. brutalna rzeczywistość szybko sprowadzała go na ziemię. Po kilkunastu sekundach ostrzejszego pedałowania sytuacja wymagała, aby drugi, taki sam okres czasu odczekać w celu możliwości porozumienia się z nim z powodu, nazwijmy to, zaawansowanego oddechu (tudzież bezdechu) ;-). Pokręciliśmy w stronę Pazdernej i ni stąd ni zowąd po chwili, po prawej stronie wyrosła nam stadnina koni. Muszę pisać co to oznacza? Nie muszę ale napiszę!

Zaczęło się spokojnie. Koń zaczął poznawać Ludzia.

Amant spodobał się Ludziowi od razu! A ja patrzę na to wszystko prawie z pianą kipiącą mi z ust...
 
Zaczyna się robić gorąco. Coraz bliżej... i bliżej... Myślałem, że zwariuję.

Napatoczył się kolejny agent! Ejjjj! Nie tak ostro! My się tak dobrze jeszcze nie znamy!

Pierwszy amant wziął Ludzia na bliskość a Ludź próbował go zwerbować czekoladą. Co tam masz?

Takiej sytuacji ta świnia nie mogła zmarnować. Przy moim oburzeniu, na moich oczach rozpoczął swą grę (pewnie wstępną). Najpierw zaczął od tarmoszenia kasku...

Całe szczęście, że Ludź znalazł szybko czekoladę i nie musiałem dłużej na to patrzeć. I tak amantowi nie podeszła (szkoda, że się nią nie udławił! - świnia)... ;)

Moją przedwczesne zadowolenie szybko ucichło. Zleciały się kolejne napalone typy... (pewnie na czekoladę). Tutaj biodro, tam nóżka, tu Cię pogłaskam, tu się ucieszę... Wrrrr.

W dalszej części uniesień zagotowała mi się krew w żyłach i tętnicach. Sekcja rozbierana a Ona zadowolona! Nie może być! Musiałem reagować!

W roztargnieniu i ataku paniki zacząłem rwać trawę aby odpędzić te świntuchy od Ludzia. Coś tam na mnie poleciały (podawałem im prosto z ręki). Ludź wpadł na podobny pomysł i szans już nie miałem... ;)
Ojej, jakie to urocze... W tym miejscu choć na chwilę chciałbym być koniem... Chociaż. Może nie, bo konie nie jeżdżą na rowerze!! Haha!




Dobrze, że zadowoliły się chociaż moim kolanem. Świnie!

Po około 30 minutach zakończyły się te prawie erotyczne sceny i pojechaliśmy dalej. Uff. Choć Ludź miał zapewne sporo myśli w głowie. Ten uśmiech jakiś taki podejrzany...

A ten już z powodu braku czucia nóg po podjeździe + utraty świadomości. Ale Ludź tak lubi!

Żermanice. Krótkie jedzenie.

Po ostatnim podjeździe przed Czeskim Cieszynem. Oj, oj, już była mała sponiewierka na twarzy Ludzia :).

W Cieszynie pojechaliśmy jeszcze do Lasku Miejskiego zmierzyć GPSem długość trasy do biegania. Są tam fajne, choć łatwe ścieżki - takie w sam raz do rekreacyjnej jazdy. Ale i tak na jednej z nich Ludź (jak to określił) WYPADŁ!!! Moim zdaniem trzeba na nowo zdefiniować to pojęcie. Można by było podejść, pogłaskać i przytulić... ;). Ale nie do Ludzia! Broń Boże! Chyba, że jesteś dziewczyną!


W ten oto sposób zaliczyłem kolejną udaną Niedzielę w ramach tripu z Ludziem. Ludziowi zostało pewnie trochę w nogach, ponieważ trasa nie była do końca płaska. 900m w pionie z hakiem i 80km to już jednak coś (jak na początek)! No i przede wszystkim - wszystkie podjazdy wyjechane. W Superiorze jest twarde przełożenie. Z przodu 26 z tyłu 28 więc prawie 1/1. Gdyby nie moje łagodne serce ;) ;P pojechalibyśmy w końcówce podjazd pod strefą przemysłową w Czeskim Cieszynie. Tam byłaby kaplica i zniesmaczenie Ludzia. Mniejsza z tym Fajnie się bawiłem. Sporo śmiechu i radochy :). Oby tak dalej :). Dzięki!!!

W porządku. Za zgodą Ludzia wstawiam film. Dla zaspokojenia oczekiwań samców, bo widzę, że niektórzy nie są do końca usatysfakcjonowani samym czytaniem... ;).

Route 2,544,440 - powered by www.bikemap.net




komentarze
Marek87
| 18:36 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj Heheh :). W Lasku Miejskim było fajnie :). Czułem PRAWIE niepokój. Mogłabyś mi się tam stracić dlatego szukałem Cię głosem w terenie ;).
Kuba: można powiedzieć, że gdyby nie zaangażowanie k4r3la w pewną sprawę to by nie wiedział... Dalej mogłoby tak być... Faktycznie to jest skandal ;).
jakubiszon
| 16:51 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj Marku dla mnie wyjazd w nocy to nie problem :). Widzę, że kolega K4r3l sporo wie...Czyżby miał jakąś siatkę wywiadowczą???? :D. A co gorsza namiętnie się chwali swoją wiedzą....skandal!!!!!! :D :D
ludź | 14:15 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj jedno sprostowanie odnośnie Lasku Miejskego: ja w tym ryku na pół lasku miejskiego: "...co sie tak gramolisz, gdzieś znowu przepadła i czemu Cie jeszcze nie widać ..nie żartuj że tego nie przejechałaś.." jakoś ciężko mi było doszukać się choć odrobiny współczucia :P
ludź | 13:46 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj ludź sie zgadza :))
Marek87
| 12:56 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj jakubiszon: dam znać ale to jest trochę pedalenia (trzeba wyjechać w nocy). Z Cieszyna kółko około 280-300km. Nie wiem czy Daniel będzie zainteresowany jazdą ze mną ;P. Poza tym nie wiem kiedy. Jakaś sobota/niedziela.
k4r3l: może Ludź się zgodzi ;)
ludź | 11:31 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj film jest...ale troche kompromitujący ludzia hahaha ...ludź się troche za bardzo rozczulił przy kuniach :P
k4r3l
| 11:21 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj A ja wiem jak się koleżanka nazywa, a Wy nie! :PPPPP Film jaki będzie? ;)
jakubiszon
| 04:28 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj hehe ciekawe określenie dziewoji - "Ludź" :D ;D. Widzę, że zarażasz płeć piękną rowerwaniem...I to mi się podoba :). A propos Pradziada....Kiedy śmigacie bo też bym się pisał...o ile mogę ;)
Marek87
| 00:31 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj :) Daniel, najpierw muszę otrzymać (najlepiej na piśmie) zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Nie no trochę żartuję... ;). Gromadne szwedanie sie po okolicy? Z Tobą tego nie widzę ;). Po prostu byloby mi Cie szkoda. Myślę nad Pradziadem, bo trzeba zrobic coś dłuższego przed Tour de Babia. Może wkrótce.
daniel3ttt
| 23:18 środa, 9 kwietnia 2014 | linkuj Aleś wymyślił zakręconą trasę zawijasa. Czy twoja koleżanka nie ma jakiegoś normalnego imienia? Ludź i ludź... Trzeba kiedyś skrzyknąć cieszyńską ekipę na gromadne szwędanie się po okolicy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa adkok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]