Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Beskidzka trzepaczka :-)

  • DST 118.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 08:46
  • VAVG 13.46km/h
  • Podjazdy 2608m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 kwietnia 2014 | dodano: 13.04.2014

Niedzielne trzepanie bebechów na naszych wspaniałych beskidzkich szlakach w towarzystwie Marzeny.
Zbiórka na moście w Górkach Wielkich i cioramy nieco rąbankowo po naszych polskich szlakach. Na pierwszy ogień poszła Zebrzydka (nazwana potem przez Marzen "Żabniczką" :) ). Podjazd zielonym szlakiem jest wyborny i kultowy z końcowym wypychem. Miodzio! Zjeżdżamy w klimatach raczej jesiennych...

Dalej wbicie na czerwony i na Błatnią. Miejscami luźne kamienie ale moc w nogach była nadprzeciętna i wyjechane wszystko do góry. Łagodny fragment czerwonego, po wszystkich podjazdach.

Na Błatniej chwila na karmienie. Kto jak kto ale ja o łyżeczce do twarogu nie zapomniałem :)

Z Błatniej jak to z Błatniej... Na Klimczok. Fajne podjazdy, super!

Dawaj, dawaj nie udawaj!

Klimczok. Po tym zdjęciu heble się zagrzały...

Rąbankowy zjazd z Klimczoka na Karkoszczonkę czas zacząć. Czerwony szlak na dół w dalszej części zgubiony. Trzeba było trochę podjechać ale zjazd mega. Adrenalina jak się patrzy :).

Po lewej Skrzyczne, po prawej widać ośrodek narciarski Czyrna-Solisko (trasy zjazdowe).

Do Karkoszczonki heble też się grzały!

Z Karkoszczonki czerwonym, z początku genialnie singlowo w stronę Kotarza i Salmopolu.

Potem nasza piękna oraczka. Prawie wszystko w siodle. Masakryczna zabawa z niewielkim wypychem :).

Coś mi towarzystwo zaniemogło z tyłu ^^ :). Ale widać wyłaniający się kask!

Kotarz

Na Salmopolu mała sielana i wyżera. Mniam :). Mina skrajnie pozowana :).

Z Salmopolu czerwonym na Malinów. Oooo, udo i łyda świerzbiły! Wyjechane w siodle z dwoma kilkunastowymi przerwami. Jest co robić!

Z Malinowa sporo radochy i heblowania w stronę Malinowskiej Skały. Ostrrrrooo. Po prawej wygodna szutrówa.

A tu już podjazd pod Malinowską Skałę. Wyjechany z małą przerwą na fotkę. Ponownie super!

Malinowska Skała. W dole krajobraz księżycowy, za nami Skrzyczne.

W drodze na Skrzyczne po Księżycu.


Jest i cel naszej trzepaczki :). Widoki żadne. Przelotny deszcz, mgła. Kiszka.

Zjeżdżamy w dół. Ale którędy? Czerwonym do Buczkowic! Bez komentarza. Trochę sprowadzania a tam gdzie jazda to dużo frajdy i podniesionego ciśnienia!

W tym miejscu Marzena zainicjowała nowy tryb przemieszczania się w dół po korzeniach. Mianowicie "rowerem do tyłu" (prowadząc). A właściwie rower tyłem. Brzuch bolał mnie ze śmiechu! :).

Jak to robią profesjonaliści? Ano tak. Remigiusz Ciok w akcji na czerwonym ze Skrzycznego. W 1:25 nie wiedziałem jak sprowadzić rower a 3:54 to przejazd po korzeniach na powyższym zdjęciu. Jak z krawężnika! Polecam, bo to czyste wariactwo :).

W drodze powrotnej przez Bielsko, Wapenicę, Jaworze, Górki do domu. Reasumując. Fajny trip ze sporą ilością podjazdów i dobrą dawką technicznej jazdy. Dzięki Marzen za tripa!

Route 2,554,696 - powered by www.bikemap.net




komentarze
k4r3l
| 17:46 wtorek, 22 kwietnia 2014 | linkuj Haha, no to ładnie nasza "Żabniczka" pojechała ;) Chciałbym zobaczyć tą akcję "tyłem roweru", hehehe.
k4r3l
| 21:05 niedziela, 13 kwietnia 2014 | linkuj Nooo, grubo, fajnie wygląda na profilu zjazd ze Skrzycznego, to jest prze...any szlak, hehe. Tym bardziej graty! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ujrze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]