Filipka, Bahenec, Filipka, Loućka
-
DST
70.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:52
-
VAVG
18.10km/h
-
Podjazdy
1454m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielna jazda bez pomysłu. A wszystko z powodu pogody. Miało być deszczowo. Do południa chmury lecz bez opadów. Wyjechałem. Krótko po okolicy z minimalnym założeniem: zielonym na Filipkę i niebieskim na Bahenec. Z Cieszyna przez Trzyniec, pod Praszywą Horę i do Nydku.
Widok spod Praszywej Hory na dolionę Nydka. Wcześniej po fajnych leśnych ścieżkach z dużą ilością korzeni.
Doliną Nydka asfaltem prawie do samego końca. Zielonym na Filipkę ostatnio zjeżdżałem. Podjazd jest czadowy. Kilkanaście kropel potu z czoła spadło. Rewela. Po wyjeździe.
Filipka
Z Filipki żółtym do Jabłonkowa, gdzie zaczęło padać aż do końca tripu. Z Jabłonkowa do Pisećnej i podjazd na Bahenec. Niebieskim rówież zjeżdżałem kilka ładnych już razy. Podjazd łatwiejszy niż zielonym na Filipkę.
Widoków żadnych się nie spodziewałem, ale coś tam było widać.
Girova.
Tatry musiałem sobie tylko wyobrazić.
Javorovy, Ostry, Kozubova, Łysa z tyłu.
Jest git! Choć mokro - deszczowo.
Z Bahenca 6086 po stopach hutnictvi znowu na Filipkę po przyjemnych ścieżkach...
Filipka w tle.
Dalej zółtym na Loućkę.
Z Loućki grzbietem do Nydka (super!) z końcowym ciekawym zjazdem. Z Nydku po dosyć już mokrym asfalcie cały czas w deszczu do Cieszyna. Przyjechałem cały mokry, ale nie żałuję.
komentarze