Palkovice Hurky, Metylovicka Hurka
-
DST
94.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
04:12
-
VAVG
22.38km/h
-
Podjazdy
1269m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobotnie kręcenie po 16:30. Wcześniej nie dałem rady. Tak jak w środę - bez pomysłu. W góry za późno więc coś na górskiej szosie. W stronę Albrechcic, Terlicka, Żermanic. Przed Albrechcicami wzdłuż torów napotykam dziwny znak. Zakaz ruchu samochodów powyżej 6,9t masy rzeczywistej. Jak długo jeżdżę to widuję raczej zaokrąglone wartości. Czasem zdarzają się np. 11.5t. Ale 6,9t? Uśmiech na twarzy :).
Albrechcice. Spore ilości pedałujących ludzi po drodze.
Dalej do Hawierzowa. Przeciąłem główną drogę prosto i popedałowałem w kierunku Frydka, Paskova.
Z Paskova w kierunku południowym po żłółtym szlaku. Przyjemnie po leśnych ścieżkach.
Przeszła mi przez głowę myśl "Hukvaldy", ale było trochę późno a na wschodzie wisiały ciemne chmury. Już miałem wizję, że znowu mi doleje. Jechałem po asfaltach i widzę Palkovicke Górki.
Miałem jechać przez Palkovice do Dobrej ale postanowiłem podjechać conieco. Kretowiny. 500 z hakiem n.p.m. Końcówka podjazdu. Tutaj szedł kiedyś Drtić.
Z góry asfaltem do Palkovic, potem do Metylovic i na Metylovicką Górkę szlakiem żółtym. Po łące, potem w lesie.
Na górze bez polotu. Zaniedbany budynek z opisaną wojenną historią. Stamtąd przyjechałem.
Zjazd w dół szlakiem niebieskim. Rozjeżdżona trasa przez motory. Pełno błota. Porobione jakieś chopki, rampy, cuda, dziwy. Zgubiłem szlak i sprowadzałem tym czymś rozjeżdżonym. Jechać się nie dało. Szkoda gadać. Dalej do domu częściowo starą drogą a potem bokami.