Po mokrych asfaltach (XC Skoczów+górki)
-
DST
140.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
06:50
-
VAVG
20.49km/h
-
Podjazdy
2032m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Merida zdefektowała po ostatnim wypadzie na trasę mega maratonu w Istebnej (strzeliła szprycha w tylnym kole przy kołnierzu piasty). Nawet nie wiedziałem kiedy. Mocno popadane, sporo błota w górach więc ruszyłem górską szosę na twarde nawierzchnie. Z Andrzejem i Łukaszem pooglądać zawody XC w Skoczowie. Na starcie patrzę... Biker w ciuchach Remik Bike. Po 10 sekundach kapnąłem się, że obok niego (Bartosza) stał Remik. Trochę pogadaliśmy i wio! Remik na endurowej maszynie Gianta :). Wszystko chyba na XTR.
I Bartosz... Patrzcie na rower - pierwsze kółko! (3x6km). Pełno błota!
Remik dojechał trzeci (na endurówie wypas!)... (rower z błotem).
...a Bartosz w końcówce urwał przerzutkę (nie hak). Wszystko pozaklejane błotem! Dosłownie wszystko. Kółka przerzutek się nie kręciły i wszystko padało. Zwinęliśmy się. Dojechał Waldek i w 4 popedaliliśmy do Ustronia. Cieszyniacy pojechali do domu, Waldek ze mną kawałek dalej i potem już sam na Kubalonkę ul. Kasztanową (shit! - wyryp po płytach jak się patrzy! młynek i zabójcze tętno - nie trzeba jeździć w Żywiecczyznę pod Krawców Wierch). Nigdy już nie pojadę głowną drogą :). W Jaworzynce bardzo trudna trasa górska... Nie ma żatrów ;).
Z Jaworzynki przez Hrczawę, po pagórkach pod górami i na Javorovy na Kofolę (od Istebnej w niewielkim ale jednak deszczu). Widoki żadne. Wszystko w chmurach. Z Javorovego do Cieszyna. Cały mokry..
komentarze