Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Dziabar + śląskie górki

  • DST 103.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:14
  • VAVG 16.52km/h
  • Podjazdy 2055m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 listopada 2014 | dodano: 29.11.2014

Było z Maćkiem, było z JBG-2 i przyszła kolej na Pawła (jak ja uwielbiam te wszystkie podziały) i ekipę "ędurowców" z BB celem ponownego zaliczenia ujeżdżanego przez nich Dziabara - takiego mega zjazdu z Szyndzielni z niezliczoną ilością drzew, kamieni, korzeni, wąskości, ciasnoty i wszystkich wrażeń w jednym. Chłopaki się bawili (fajne rowery z mega skokiem i mocno agresywnym bieżnikiem) a ja ślizgałem się jak na lodowisku! Ale to nie jest wytłumaczenie. Ostatnio zjeżdżałem tam jak pokraka a teraz to była istna walka ze śmiercią. Kilka takich sytuacji, że serce podskoczyło mi do gardła. Chryste Panie... W paru miejscach solidnie ratowałem się nogami. Jedyne co przypominało mi normalność na rowerze to podjazd. Dość mozolny, bo chłopaki podjeżdżają powoli, za to w dół idą jak szaleni. Jest klimacior!


Zakładanie wszystkiego co chroni ciało przed upadkiem.

Po zjechaniu w dół (tutaj fotek nie ma) na grzańca na Dębowiec. Trochę gadki, szmatki z namawianiem mnie na enduro (mnie to jakoś nie bawi /gdzie tym dojadę?!/, choć pomimo kalectwa kilka pozytywnych słów od Pawła usłyszałem).Chłopaki pojechali do domu a ja miałem mało w górę. Wyjechałem jeszcze raz na Szyndzielnię (trochę dłużej trudniejszym zielonym) i w stronę Błatniej. No było fajnie. Ciut poniżej zera i trochę brakło słońca :).




Przyszedł poadjazd na Klimczok. Z dwoma postojami... Gdybym miał 34 z tyłu może z jednym by przeszło. Uch :). Daje w nogi.

Przelot przez Błatnią, pod Zebrzydkę i wygodnym zjazdem do Górek. Fajny wariant podjazdowy w drugą stronę z minięciem wypychowej Zebrzydki od kościoła (w końcówce). Pojawiło się słońce i jesienne klimaty.

Dobre to było!




komentarze
ludwikon
| 20:38 niedziela, 7 grudnia 2014 | linkuj Uśmiałem się czytając ten wpis. Nie tyle czytając co wyobrażając sobie jak się "nudzisz" na podjeździe, a tym bardziej na oczekiwaniu kiedy koledzy ubierają się w swoje zbroje ("…i co ja robię tu…?). No i ten tekst- "chłopaki pojechali a ja miałem mało…w górę"! hehe
k4r3l
| 21:58 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj Masz chłopie zdrowie :) Co do wciągania w endurowe szeregi to powiem tak: gdyby mnie było stać na takie sprzęty to bym się nie zastanawiał, jednak nie enduro tylko jakiś lekki fullik co by bez problemu zrobić dłuższą trasę i się nie zajechać :) Technika ważna, na szczęście większość rzeczy w okolicy można zjechać na sztywniaku :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obiep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]