Trzy hale: Boracza, Lipowska, Rysianka
-
DST
46.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
11.31km/h
-
Podjazdy
1063m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
W Niedzielę 07.12.14 miałem do wyboru dwa warianty wypadu. Pierwszy w Beskid Mały z ekipą. Drugi w Beskid Żywiecki (też z ekipą). Wybrałem drugi wariant, bo planowana trasa była dla mnie nowością a w Beskidzie Małym mniej więcej znałem już planowane tereny.
Pojechałem samochodem do BB a potem Kolejami Śląskimi do Węgierskiej Górki. Elfy są ok ale stan torowiska budzi wątpliwości. Niezła jazda :). Bilet tam i powrót z rowerem 25zł. Chyba by wyszło na to samo co autem. Mniejsza z tym. Od kilkunastu lat nie siedziałem w polskim pociągu więc wypadało się przejchać :).
W BB na dworcu poznałem Martynę, która okazała się inicjatorką wypadu i reszta grupy podporządkowała się towarzyszce. Pogadaliśmy w pociągu. Paweł dołączył w Leszczynach. Wojtek w Wegierskiej Górce.
W czwórkę mieliśmy zamiar atakować czerwonym szlakiem Halę Rysiankę ale okazał się podmoknięty, z ogromną ilością gliny na wierzchu (rozjeżdżonej przez pseudo leśników). Rowery oblepiły się błotem i wk... tzn. zdenerwowani zjechaliśmy do doliny. Po grubszym pucowaniu rowerów pojechaliśmy do Milówki skąd zielonym na Boraczą. I tu już było fajnie. Świetny szlak, choć trzeba trochę przybutować. Miejscami ślisko. Na kamieniu łapię... kapcia. Wytaczamy się do schroniska, małe jedzenie i zielonym na Lipowską. Istna rewelacja z mnóstwem technicznych fragmentów i sporą zadyszką! No i do tego miejscami wąsko!
Paweł walczy!
Walka z równowagą © Marek87
Wojtek.
Wojtek na szlaku © Marek87
Malina :).
Na szlaku © Marek87
Martyna na sekcji korzennej. Swoją drogą... Nieźle zakręcona dziewczyna ;). Oprócz rowera również biega, ale ta pierwsza rozrywka według niej chyba jest lepsza ;).
Martyna na korzonkach :) © Marek87
Trochę dalszej jazdy i zaczęła się inna forma rozrywki. Widoczki :).
Koło w górę ;) © Marek87
Razem :) Od lewej: Ja, Wojtek, Martyna, Paweł. Z tyłu Skrzyczne.
Gruppen foto © Marek87
Dalej było sporo extra technicznych fragmentów. Końcówka ostrzejsza i tym samym nieco więcej podejścia. Na końcu pojawiło się słońce i do Lipowskiej dojeżdżaliśmy już w takich warunkach.
Jest super! © Marek87
Z Lipowskiej na Rysiankę. Na tej drugiej bez zakładanych widoków. Zwinęliśmy się szybko w dół zielonym do Żabnicy. Toż to była masakra! Ślisko, wąsko, kamieniście i zaj***ście :D. Kilka razy wyrżnąłem zwłokami. Martyna też leżała. Wojtek zaliczył OTB.... Potłuczeni ale cali i szczęśliwi!
Jedziem w dół © Marek87
Takie rzeczy :). Paweł w żywiole na swoim enduro. Mnie też się podobało!
Atak na sekcję korzenną © Marek87
Trudny temat ;) © Marek87
Dzida w dół :).
Paweł ciśnie © Marek87
Na środku zjazdu łapię drugiego kapcia. Wojtek ratuje mnie dętką. Docieramy do Węgierskiej Górki. Pociągiem do BB. Potem do auta i do domu. Bardzo, ale to bardzo mi się micha cieszyła na tym wypadzie. Hardcore'owe warunki, nowe twarze i o to w tym wszystkim chodzi. Obowiązkowo do powtórzenia w lecie!
komentarze