Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Czwartkowa pobudka ;)

  • DST 77.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 22.43km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 1034m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 marca 2015 | dodano: 07.03.2015

Dawno nic tu nie pisałem. Zapadłem w rowerowy "sen zimowy" zaniedbując dwa kółka na rzecz nart biegowych i łażenia po górach. To akurat odbywało się w weekendy, bo od poniedziałku do piątku nie ma szans na cokolwiek (ze sporadycznymi epizodami wolnego popołudnia). Z nart biegowych było kilka ładnych wypadów. Sporo Kubalonki, Mosty, Javorovy... Fajna rzecz. Nie żałuję żadnego złocisza na te dwie deski. Szczypi w nogi podobnie jak na rowerze. W dodatku zabawa ze smarami na trzymanie jest przednia... ;). Zjazdówek nie skreślam, ale trochę dłużej niż zwykle będą podpierać ścianę.


Z łażenia po górach były ze 4 wypady w godnej ekipie. Każdy po 30km z hakiem w tonach śniegu. Babia Góra, Pilsko, Rysianka, Wielka Racza, Wielka Rycerzowa przeróżnymi wariantami. W tym takie widoczki... ;).


Trochę zabawy w śniegu z siostrą :))).

Oraz własne wygłupy.

Czas w końcu popedalić. Pogoda coraz lepsza więc nie ma nad czym myśleć. W czwartek znalazłem upragnione wolne popołudnie więc wio na rower. Po 500m przy ruszaniu ze skrzyżowania urwałem łańcuch. Szybki powrót z buta, sztukowanie "kety" (rozerwała się kilkanaście oczek przed spinką) i kontynuowałem zamiar pokręcenia po okolicy bez zbędnego obijania się.

Karvina. Fajniutkie ścieżki w parku na rolki! Muszę tam uderzyć, bo w Cieszynie coś jest ale nie aż tyle.

Dalej po szerszych i węższych asfaltach przez Horni Suchą, Domaslavice w stronę górek. W międzyczasie po drodze zaczęło sypać. Jazda po mokrym asfalcie bez większej przyjemności ale nie przeszkadzało mi to zbyt bardzo. Grube płaty leciały z nieba.
Wylądowałem w Komornej z ochotą podjazdu na Godulę. Żarty się kończą... ;). Coś a'la "Bardzo trudna trasa górska" w naszym pięknym kraju. Podjazd na średnim przełożeniu.

Po śniegu, z uślizgami, tańcami na semi-slickach (szczególnie w górnej części) - dało radę. Kondycja nie ta więc trzeba było slalomem ;). Na zjeździe prędkość znikoma - nerwowo.

Z siłami po przerwie jest w miarę ok. Trzeba się tylko rozkręcić pedałując coś po asfaltowych hopkach (póki nie można wjechać w teren). Zaskakujące jest to, że podczas podjazdu na Godulę czułem dokładnie to samo świerzbienie w udach jak podczas narciarskich podbiegów "stylem" dowolnym (czyt. jodełką) na Kubalonce. Aż przyjemnie ;).

Route 2,919,071 - powered by www.bikemap.net




komentarze
daniel3ttt
| 22:05 niedziela, 8 marca 2015 | linkuj W końcu się pojawił:) Podjazd na Godulke kapke się zmienił od mojego wyjazdu
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa cztwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]