Terenowo i testowo/Istebna
-
DST
106.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
06:38
-
VAVG
15.98km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Podjazdy
2580m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Roboczy tydzień po Świętach Wielkanocnych minął mi w chorobie. Obróciłem Włochy z kulminacją beznadziejnego samopoczucia w piątek. Wieczorem po powrocie termometr pokazał mi 38.2 stopnia. O ironio, bo w sobotę miały być (i były) ponad 2 dychy i lampa. No szkoda. Niedzieli już nie mogłem odpuścić i zgadałem się z Patrykiem na jakiś teren. Tak okropnie mi go brakowało...
Rano jednak czułem się tak, że wolałbym iść do łóżka i spać do 10 ale szkoda mi było względnej pogody i zmiany planów.
O 8 rano z kładki przez Kojkovice do Lesznej skąd singlowym czerwonym i szutrówami pod Czantoriami do Nydku. Od razu po wjechaniu w ten czerwony wszystko jakby prysło. Sił mało, człowiek osłabiony, poci i grzeje się niemiłosiernie, ale pysk się cieszy, ciałem trzepie, po korzonkach, kamyczkach, raz w górę, raz w dół. Fenomenalnie!
Z Nydku do Strelmy po czym (z małym błądzeniem) na Soszów podjazdowym wariantem pokazanym mi kiedyś przez Daniela. Nowe Maxxisy Crossmarki 2.1 jadą w terenie dobrze. Bynajmniej takie pierwsze wrażenia pomimo niespecjalnie stricte terenowego, agresywnego bieżnika.
Pod Soszowem © Marek87
Na Soszowie jak to o tej porze roku - narciarze "kontra" rowerzyści. Z wyciągu słychać było typowe: "Patrz, na rowerach". Jedna z kobit zaproponowała z krzesła wspólne zdjęcie. Pfff ... :). Gdybyś była młodsza... ;).
Soszów © Marek87
Od schroniska na Soszowie na szczyt górki troszkę walki z białym. Końcówka bez śniegu. Dalej klasycznie czerwonym przez Cieślar pod Mały Stożek. Sporo błota, wilgoci ale bez problemu do jazdy. Pierwotnie zamierzałem zjechać żółtym szlakiem ze szczytu Soszowa do Nydku skąd atakować Filipkę ale względny warun na górze pozwolił pojechć dalej i zaliczyć bajerancki zielony z Małego Stożka do doliny. Patryk nie znał ale już zna. Bosko. Poznał też zielony na Filipkę. Na tłenti najnerze miał co robić :). Już pod szczytem.
Zbity z tropu przeklętym choróbskiem:) © Marek87
Z Filipki w stronę Stożka/Istebnej. Bez butowania, w błotku.
Z Filipki czerwonym pod Stożek © Marek87
Na trawersie w stronę Groniczka zalegało trochę białego syfu (z tendencją wzrostu ilości mokrego śniegu). Na siodle odpuściliśmy przedzieranie się przez śnieżną breję. Pierwotny, nieśmiały plan zakładał wjazd na Kiczory i zjazd zielonym lub żółtym ale nie było szans. Zjechaliśmy do Pisecznej, wjechaliśmy w asfaltowy podjazd na Bagieniec. Po kilku kilometrach odbiliśmy w prawo do lasu na singiel po trasie maratonu w Istebnej (mini). Ale odjazd :).
Singiel do Bukowca © Marek87
Dalej asfaltówą do Istebnej. Małe zakupy w biedrze co by mieć siły popróbować jazdy na fajnych zabawkach Speca. Czeska ekipa (Polaków było tylko ze dwóch) zjechała do ośrodka Zagroń z fajnym sprzęcichem. Ujeżdżałem szosowego S-Worksa na 33 tys zł (model zbliżony do tego na którym jeździ Michał Kwiatkowski). Karbon, elektryczne zmieniarki, pełna grupa Dura-Ace, tarczówki, jakieś wstawki w ramie tłumiące drgania (zrobione niby pod ten cały bruk na ostatnim słynnym wyścigu) i inne bajery. Bardzo, ale to bardzo pozytywne wrażenia. Nie trzeba mi takich szpejów w rowerze ale sama szosa to całkiem inna jazda. Jest szybciej i zdecydowanie twardziej na podjazdach :).
Na szosowym czarnuchu ;) © Marek87
Były też jazdy na facie :). Wrażenia? No całkiem fajna zabawka. Nic więcej. Wartość - ok 66000 czeskich koron czyli trochę ponad 10000zł. W terenie idzie jak przeciąg. Szkoda, że sama jedna opona 26x4.6 kosztuje 450zł...
Fatem w wodę ;) © Marek87
Trzecim i ostatnim dwukołowcem był full z napędem Srama XX1. Pomimo krótkiego czasu ujeżdżania sama pozycja na rowerze i działanie tego wszystkiego co tam było zamontowane mocno mnie zaskoczyło. Przed testami pełna regulacja amorów (pod wagę itp). Ceny nie znam i znać nie chcę :).
Piękny specuś :) © Marek87
Po korzonkach :).
Specowe korzonki © Marek87
Powrót przez Olecki, Kubalonkę, Wisłę, Cisownicę.
Bardzo fajny trip. Było sporo jazdy w terenie zakończonej gwoździem programu czyli wyśmienitą zabawą na niezłych maszynach :). Pełna profeska ekipy serwisowej. Bardzo otwarci ludzie z chęcią użyczenia tych zabawek. Więcej takich okazji proszę :D.
komentarze
Ale z tym tekstem "...wspólne zdjęcie. Pfff ... :). Gdybyś była młodsza... ;)" to mnie ubawiłeś :)