Dwa pasma Beskidu Śląskiego
-
DST
103.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
06:48
-
VAVG
15.15km/h
-
Podjazdy
2405m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielny wypad w Beskid Śląski. Grzegorz zaproponował trasę MTB w Ustroniu. Szkopuł w tym, że planowana zbiórka była o 9tej w Wapienicy a więc dopiero około 10 w Ustroniu. Próżnować w łóżku nie zamierzałem więc z Patrykiem uderzyliśmy od godziny siódmej z Cieszyna do Cisownicy. Z Cisownicy pod Małą Czantorię skąd żółtym na szczyt. Ło jeju. Wiedziałem co nas czeka (dawno temu już tam jechałem) i się nie zawiodłem :). Jednym słowem: ostro! W drugiej części więcej atrakcji w podłożu i jeden wiatrołom. Razem około 50m z buta i 2 krótkie postoje na oddechy.
Patryk ciśnie pod Czantorię © Marek87
Z Małej na dużą w fajnym śniegu (jak na focie powyżej), choć trzeba było troszkę podprowadzić. Tuż przed szczytem.
Pod Czantorią © Marek87
Z Czantorii jak to zwykle bywa - niezawodny czerwony w stronę Soszowa z piękną kamienistą, stromą rąbanką. W miarę pewnie ale mimo wszystko z lekką delirką :).
Przelot przez Światowid na Beskidku i dalej klasycznie na Soszów oraz niebieskim w dół do Jawornika. Następnie do Ustronia, podjazd asfaltem na Równicę i zbiórka z przyjezdnymi towarzyszami dalszego rowerowania :). Była Marzena, Grzegorz, Paweł, Rafał i Kazik.
Czantoria i Soszów z narciarskimi trasami zjazdowymi - zaliczone ciut wcześniej © Marek87
Z Równicy rewelacyjny zjazd do przełęczy Beskidek, mocny podjazd na Orłową i dzida w dół w stronę Trzech Kopców. Piesi turyści wyrozumiale uciekali lekko na bok a my z rogalami na twarzach delektowaliśmy się mega uciesznym zjazdem :). Bajka!
Poczekalnia po zjeździe z Orłowej © Marek87
Dalej na Trzy Kopce.
Trzy Kopce © Marek87
Mój podstawowy rowerowy pokarm: bułka ;) © Marek87
Z Trzech Kopców w stronę Salmopolu. Przelot kultowym singlowym, dzikim trawersem pod Grabową.
Paweł na singlu © Marek87
Na Grabowej nowa, drewniana konstrukcja typu wieżowego ;).
Wieża na Grabowej © Marek87
Czantoria z Grabowej - tam byliśmy całkiem niedawno © Marek87
Uaha, rowerów siedem :P © Marek87
Z Grabowej na Stary Groń po czym najpierw czarnym, potem zielonym do Brennej. Świetny zjazd zakończonym grzaniem hebli przy zjeździe po stoku narciarskim.
W drodze do Górek wzdłuż Brennicy Grzegorz rzucił hasło: ognisko. To tak w ramach wymówki i uniknięcia planowanego podjazdu na Błatnią ;). W rzeczywistości miał chłop problem z zaciągającą łańcuch przerzutką. A miałem duże chęci.
Szykujemy żarcie ;) © Marek87
Ognicho w Brennej © Marek87
Potem jeszcze na ciepłą herbatę do Malwy, szybkie mycie roweru w potoku (był tak uświniony, że praktycznie nie nadawał się do jazdy). Nieuniknione smarowanie łańcucha i jazda bokami do Cieszyna po asfaltach z Patrykiem. Na rundce po Cieszynie spotkałem Daniela szarżującego późno-popołudniową porą na dwóch kółkach :).
Godny trip. Sporo w terenie w błotnistych warunkach. Kupa śmiechu, żartów, wrażeń i (najłagodniej mówiąc) ubabrania się ;). Znowu mam pisać, że to uwielbiam? Dzięki i do zaś!