Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Asfaltowe, majowe (nie)ściemnianie

  • DST 192.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 08:07
  • VAVG 23.66km/h
  • Podjazdy 3170m
  • Sprzęt Górska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 03.05.2015

Znowu wszystko zaczyna się na fejsbuku. Karel zorganizował akcję szosowej jazdy po Pętli Beskidzkiej. Terenu ostatnio było sporo więc postanowiłem pomordować się z szoszonami na moim czarnym dziadzie ;). Zbiórka o 9 na rondzie w Buczkowicach. Jechać przez BB mi się nie chciało. O 06:40 ruszyłem z Cieszyna przez Salmopol i o 08:45 byłem na rondzie.
Zjazd z Salmopolu. Pogoda bajerancka.


Po chwili nadjechał Max, potem Karel i Tomek z Pawłem. Z powrotem na Salmopol. Tomek pojechał w cholerę, Max nie był wiele gorszy, Paweł względnie a ja z Karelem na zadyszce ale do przodu ;).
Na zjeździe z Salmopolu do Wisły.



Podczas podjazdu pod Zameczek, jeszcze przez Jeziorem Czerniańskim dorwaliśmy Andrzeja Romańskiego. Z kilkuset metrów byłem prawie pewien, że to on - rzeczywiście ;).Niespodzianka :). Pokręciliśmy kawałek razem. Podjazd pod Zameczek spoko, choć ludzie rwali do przodu a ja pedaliłem swoim tempem.



Z Szarculi na Stecówkę.



Ze Stecówki do Istebnej, na Ochodzitą. Chłopaki na tych przełożeniach nie mieli lekko :).


Na górze fajne widoki.



Z Ochodzitej zjazd od Lalików. Ha! Przynajmniej w miejscu rozoranej kostki brukowej mogłem pokazać moc swoich semi-slicków :) i bardziej puściłem heble. Stąd poniższa fota :D.

Przelot przez Żywiec (pożegnanie z Karelem), Lipową, Godziszkę do Buczkowic. Chłopaki się rozjechali, ja zjadłem bułkę z dwoma ciastkami i popedaliłem w stronę Chaty Wuja Toma na Karkoszczonkę.


Zjazd z Karkoszczonki w tłumie turystów idących w kolumnie pielgrzymkowej (hasła: "Kaj mosz dzwonek", "Ale faaajnie", "Patrz, on ma ciuchy do tego, nooo..." (przyp. no ku...a oczywiste, że do pływania we własnym pocie!).
W Brennej Skrzyżowanie odbiłem na Lipowiec, wjechałem w ulicę Żarnowiec i szutrówami pod Lipowskim Groniem do Zawodzia.


Na dojechanie siebie pojechałem z Ustronia na Jelenicę i dalej na Budzin bardzo trudną trasą górską. Nie ma jak zniechęcać rowerowych turystów. Jedna wielka ściema.


Z Budzina do Lesznej i przez Kojkovice do Cieszyna.
Pomimo tego, że trip w 99% asfaltowy to był bardzo fajny. Mocno dostałem po nogach próbując nadążyć za chłopakami. Dzięki ekipo za wyrozumiałość :). Może pomyślę nad jakąś szosą...

Route 3,006,282 - powered by www.bikemap.net




komentarze
ludwikon
| 22:08 czwartek, 7 maja 2015 | linkuj A miało być lajtowo - a tu takie tempo i jakie kilometry!
Gość | 06:36 czwartek, 7 maja 2015 | linkuj było fajnie, gdyby nie ten mój kapeć, ale widoki rewelacja, teraz pora na wizyte po czeskich gorkach...
k4r3l
| 19:24 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj super było, a takiego tempa jakie było momentami sam się nie spodziewałem - udało się tylko zrobić "jako-tako" Zameczek, reszta "tak se" ;) jak będzie szosa to sam zobaczysz jakie to fajne, szczerze namawiam :) ps. bułka z ciastkiem? nie próbowałem jeszcze :D dzięki i szacun z Twoją wersję trasy!
daniel3ttt
| 09:26 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Tak trzymać
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ocztw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]