Strazovske Vrchy (SK)
-
DST
117.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
06:53
-
VAVG
17.00km/h
-
Podjazdy
1980m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wypad w słowackie górki niedaleko Powaskiej Bystrzycy. Strażovske Vrchy. Późnym popołudniem w piątek okazało się, że będę miał wolną sobotę a więc wypad do Cieszyna i załatwianie transportu (na Słowację) w czasie podróży do domu. Zwerbowałem Patryka i przygarnął mnie do samochodu ;). Wszystko zorganizowane przez Marka. Nie będę tu dużo pisał. Góry bardzo przyjemne. Wygodne szlaki z ostrzejszymi fragmentami, trochę bałaganu i słabego oznakowania. Było warto! Dzięki dziesięcioosobowa, bielsko-cieszynsko-żywiecka ekipo!
Povażske Podhradie © Marek87
Jeden z pierwszych podjazdów po łące.
W rządeczku © Marek87
Skałki © Marek87
Rzeczka i chłodzenie nóg ;) © Marek87
Dojeżdżamy do bardzo urokliwej wioski Ćićmany. Niesamowity klimat, folkowa impreza, malowidła na ścianach i przerwa na jedzenie. Bardzo COOLtowo!
Cićmany © Marek87
Folkowe występy © Marek87
Po obżarstwie czas znowu w górę...
Podjazd pod przełęcz Javorinka © Marek87
... aby potem znowu w dół.
Gęsiego © Marek87
Po zjeździe asfaltem na przełęcz...
Na tle skałek © Marek87
Ponownie w dół i znowu w górę...
Polska ekipa na Słowacji © Marek87
Zjazd w lasku i do góry na Mojtin (równie urokliwa miejscowść)..
Zaliczyliśmy jeszcze jedną przełęcz i gdy już zjeżdżaliśmy do doliny (20 kilka kilometrów do samochodów) wydarzył się niemiły asfaltowy wypadek jednego z naszych uczestników. Szkoda się tu rozpisywać. W każdym bądź razie potrzebna była hospitalizacja z powodów potłuczeniowo-przytomnościowych. Niemiłe zakończenie bardzo przyjemnego wypadu. Z jednej strony szkoda, że tak się skończyło a z drugiej - szczęście w nieszczęściu - człowiek żyje i wraca do zdrowia.