Ostry i Javorovy
-
DST
66.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:03
-
VAVG
16.30km/h
-
Podjazdy
1360m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po solidnym pucowaniu roweru z soboty przyszło czas na coś towarzyskiego. Mieliśmy jechać na Filipkę ale przyjezdna z Bielska Kaśka już na niej kiedyś była. Obróciliśmy więc Ostry i Javorovy. Przyjemnie, towarzysko, podjazdowo z dobrym humorem i atmosferą. Fajne chmury nad górami i w ogóle pogoda się udała. Mnóstwo Czechów na szlakach. Nie zabrakło zielonych agrafek z Javorovego z Patrykiem. Tam to zawsze jest epicko!
Ostry © Marek87
Ekipa © Marek87
Kaśka napiera © Marek87
W drodze do Cieszyna coś mi zaczęło strasznie hałasować w tylnej piaście. Okropne chrobotanie, stukanie. Myślałem, że to znowu pęknięty bębenek. Ściągnąłem pod wieczór w niedzielę koło, zdjąłem tarczę (konieczność wymiany pękniętej dzień wcześniej szprychy) i kasetę. Na bębenku żadnego pęknięcia nie było. Dorwałem się do konusów i ujrzałem 3 piękne wżery na tym od strony bębenka. Oczywiście w środku jedna wielka błotnisto-smarowa breja. Serwis kilka (5 - 7) górskich, mokrych wypadów wcześniej. Dosyć tego! Cud, że to shiTmanowskie badziewie ukręciło 16tys km. Co teraz? Novatec? DT Swiss 350s ze star ratchetem? Nie wiem co tam włożyć do tego koła. Nie chcę już raczej żadnych zapadek, bo szlag mnie trafia! Ze szprychami to samo. Ostatnio były naciągnięte wraz z pomiarem tensometrem a dalej strzelają. I to DT Competition z obręczą Mavic XC717! Bez komentarza!