Vel'ka Luka SK 1475 m n.p.m.
-
DST
237.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
12:30
-
VAVG
18.96km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cześć. Wracając w ostatni piątek z Czech dużo myślałem o górce Vel'ka Luka w paśmie Małej Fatry w okolicach Martina na Słowacji. A to wszystko przez zdjęcia Daniela (daniel3ttt) z jego ubiegłorocznego, listopadowego wypadu. No nie mogę ukryć, że pozazdrościłem takich widoków. Zaraz po przyjeździe do domu w sobotę o 2 w nocy poczyniłem małe pakowanie i w drogę. Wyjazd o 3. Opony z terenowym klockiem więc jazda trochę bardziej wymagająca, ale cóż... czego to się nie robi dla komfortu jazdy przez tych parę kilometrów w terenie. W nocy jazda super. W dzień trochę dawała o sobie znać temperatura. Z powrotem nie dość, że od Żyliny do Mostów cały czas lekko pod górę to jeszcze mocny wiatr z przodu nie chciał odpuścić. Ciężko było ukręcić ponad 20km/h.
Poglądowa trasa wypadu:
Poniżej kilka fotek z wyprawy i krótka relacja:
Chwila wygłupów w Svrcinovcu (w okolicach przejścia granicznego CZ/SK):
Martwe jeszcze o tej porze centrum Żyliny (Św. Cyryl i Metody):
A to już Martin i początek podjazdu na Martinske Hole. Nie widziało mi się wyjeżdżanie asfaltem. Zobaczyłem, że kręci za mną dwóch Słowaków. Zagadałem do nich. Goście bardzo w porządku z fajnymi sprzętami Cannondale'a i Spezialized. Powiedzieli żebym targał z nimi na górę. Znali dobrze tamte tereny, bo byli z Martina i na świeżo wyruszali do góry. Podjazd po szutrze/małych kamieniach (rewela), potem wbicie na narciarską trasę biegową i na końcową część asfaltu na górę. Nie miałem okazji w ich towarzystwie machnąć po drodze żadnej fotki, za to trochę pogadaliśmy po drodze. Udało mi się przynajmniej jakoś uzupełnić w źródełku jeden z bidonów. Na orzeźwienie nie było już czasu. Machali rękami żebym taszczył się dalej na górę. No to zacisnąłem zęby i w pedał...
A to wspomnieni Słowacy i Martinske Hole:
Chata na Martinskich Holach:
Nie mogło się obejść bez KOFOLI za 1 eur (już wchłoniętej):
Słowacy pojechali do góry. Ja się trochę jeszcze pobyczyłem i ruszyłem na Krizavą (1457m n.p.m). Gdy podjeżdżałem na górę oni akurat zjeżdżali. Wygramoliłem się na Kriżavą rozmawiając po drodze przez chwilę z małżeństwem ze Słowacji. Na górze widoki fajne, choć Wysokich Tatr nie było widać. Lekka mgła pozwalała na podziwianie jedynie dalszej części Małej Fatry. Irytujące mnie samochody również się znalazły (ehh ta wygoda, wyjechać samochodem na prawie 1500m n.p.m).
Panorama z Krizavy w stronę Martina:
A ja taki zmęczony i nieogolony ;) :
Rzut oka na Vel'ką Lukę (1475m n.p.m):
A to już właściwy cel mojej podróży:
Na tej wysokości mamy już kosodrzewinę:
Panorama z Velkej Luki na zachód:
Widok z Velkej Luki na Krizavą i Małą Fatrę:
Mniej więcej taką drogą pojechałem na Veterne (miejscami przebijanie się przez kosodrzewinę celem ominięcia występującego raz po raz bajora):
A to już Veterne (1442m n.p.m) i w tle Velka Luka:
Veterne po raz drugi:
I jeszcze panorama:
Z Velkej Luki pierwotnie myślałem aby przejechać przez Mincol lecz dwaj moi kompani na podjeździe wybili mi z głowy ten pomysł. Powiedzieli, że więcej sprowadzania niż jechania. Pojechałem więc w to co Daniel w ubiegłym roku - w Svitacovą Dolinę. Też trzeba było prowadzić (tu, po ostatnim dzwonie zachowałem szczególną ostrożność tak aby nie musiała mnie stamtąd połamanego sprowadzać Horska Sluzba). Po niemałych bojach ze stromizną dotarłem do doliny a z niej przez Rajecke Teplice do Żyliny. Trzeba przyznać, że Słowakom zależy aby w mieście było zielono:
Z Żyliny jak najwięcej bokami w stronę Mostów u Jablunkowa celem poznania alternatywnej drogi na przyszłość tak aby nie jechać główną drogą. Tutaj na fotce byłem gdzieś między Kysuckim Novym Mestem a Krasnem nad Kysucou.
Wycieczka generalnie udana. Fajne okolice ;-). Z pewnością kiedyś jeszcze tam wrócę!
komentarze