Równica
-
DST
64.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:10
-
VAVG
20.21km/h
-
VMAX
62.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj miałem nigdzie się nie ruszać, ale Waldek (qwerytysun) dał znać, że o 15:15 zbiórka i ciśniemy na Równicę. Jechali również Jacek i Janek. Wymusiłem lekki poślizg startu i o 15:35, po napompowaniu podejrzanie wyglądającego przedniego koła pojechaliśmy na Dzięgielów. Nie ujechałem za daleko, bo w Puńcowie złapałem kapcia we wspomnianym kole. To znaczy się niby defekt był (bo powietrze zeszło) ale w domu ani widu ani słychu. Zero bąbelków pod wodą - cisza. Dziwne to. Mniejsza z tym. Dalej przez Cisownicę, Ustroń na Równicę. W tym miejscu chcę zaznaczyć, że naprawdę nie wiem jak można wyjechać na górę w czasie 16:35 (ostatni najlepszy czas uphillu). Toż to wychodzi średnia w okolicach 21km/h a moja z 11-12km/h. Bez komentarza. Z Równicy przez Ustroń Zawodzie, Cisownicę (bokami, w lekkim terenie - nie znałem!) do domu. Opony terenowe, choć dało radę przejechać na trekkingu bądź na "górskiej szosie". Nie miałem czasu zmienić ogumienia.
Zdjęć dzisiaj nie będzie, a szkoda, bo z Równicy widać było Małą Fatrę na Słowacji i Wielką Raczę. Zapomniałem aparatu. Jutro chętnie wziąłbym udział w zawodach w Dzięgielowie (tak sobie) ale muszę cisnąć dużym autem do Włoch... ;-(.
O, widzę, że Waldek opublikował jakieś zdjęcia, które zrobił telefonem. Myślę, że nie będzie miał mi za złe, że zerżnę mu obrazek ;-). A na nim początek wymiany dętki.