Filipka, Bahenec, Girova
-
DST
94.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
05:34
-
VAVG
16.89km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela też w górach. Z Cieszyna z chłopakami przez Kojkovice, Trzyniec, wokół Prasivej hory do Nydku, skąd na Filipkę. Dalej na chatę Bahenec, w dół do Pisku i czerowym na Girovą. Zrób to chłopie na piechotę w jeden dzień - to je nenimozne. Jechało mi się średniawo, bez polotu. Może to przez słabe śniadanie i w sumie niewielki posiłek po wczorajszych górkach (jedynie zupa). Od Filipki, gdzie wchłonąłem 2 banany i 2 kanapki było już względnie. Na dojeździe do chaty Bahenec armageddon - Mała Fatra, Tatry, Wielka Racza... jak na dłoni. Powrót przez przełęcz Jabłonkowską do Cieszyna bokami. W górach wielu rowerzystów to też dużo pyłu i zamętu. Miałem wrażenie, że pisi turyści zaraz nas zjedzą. Usuwali się na boki i czekali czasem dobre kilkadziesiąt sekund zamin zrobiło się spokojnie.
Podjazd na Filipkę. Ale jestem sexy... ^^ ;) (fot. J. Tomczyk)
Na górze Filipki, też fota Jacka:
Z Filipki w stronę Bahenca, w tle Stożek:
Panorama na dojeździe do chaty Bahenec:
W dół. W tle bardzo dobrze widoczna Mała Fatra. Po lewej Wielka Racza:
Chata Bahenec. Shrek i Fioooona.
Chata Girova i zasłużona kofola.
Więcej zdjęć potem.
komentarze