Marek87 prowadzi tutaj blog rowerowy

Beskid Mały - Łamana Skała

  • DST 171.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 12:16
  • VAVG 13.94km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 lipca 2013 | dodano: 06.07.2013

Zrealizowałem odkładany od dawna plan, choć w całości się nie udał. Wycieczka w Beskid Mały czyli miejsce często ujeżdżane przez Kubę (k4r3l), któremu dziękuję w tym miejscu za wcześniejsze info na temat charakterystyki tamtych szlaków. Miało być do Leskowca trasą jaką przebyli BBriderz w maju. Skończyło się na Łamanej Skale, bo byłoby za długo i wracałbym po ciemku. Niemniej jednak dostałem tak po dupie, że jestem wyrąbany jak koń po westernie. Absolutne katowanie się po górach, śliskich kamieniach, korzeniach - szlakach rozoranych przez wodę z dnia poprzedniego. Dużo wypychania. Wiem, wiem, brak mi techniki, mocy w nogach ale cholera nie dałem rady w wielu sytuacjach. Po prostu nie i koniec. Nauka pokory. Trasa trudna. Średnia zdechła - tak jak ja... ;-).


A więc najpierw do Bielska bokami. Przez Górki Szpotawice do Jaworza.

Jaworze © Marek87


W Bielsku trochę jedzenia i w stronę Straconki. Odbicie w lewo na czerwony. Z początku ok. Potem mój "ulubiony" wypych. Rower ma mnie wozić ale co zrobić! Trzeba pchać bo stromo. Na górze już ok. Miejscami tak jak w Czechach. Docieram do Gaików. 800m z hakiem n.p.m.
Gaiki © Marek87


Dalej szczytami jedzie się ok. Cel kolejny. Hrobacza Łąka a na niej krzyż. (Czerowny szlak nosi miano papieskiego).
Hrobacza Łąka © Marek87


Dalej w dół czerownym do Porąbki. Z początku ok (jak na zdjęciu). Potem sieczka. Rozorany przez wodę szlak z luźnymi, wielkimi kamieniami. Z obawy o brak kompletu uzębienia po potencjalnym upadku miejscami sprowadzam.
Czerwony szlak do Porąbki © Marek87


Porąbka i zapora.
Porąbka i zapora © Marek87


Z Porąbki krótko asfaltem i na czerwony na Żar. Pomijając może z 200-300m przejechany odcinek - wypych na samą górę. Brrrrr. Na górze... Leskowiec->6h35min! Shit.
Drogowskaz na górze Żar z niezbyt zachęcającymi informacjami © Marek87


Po krótkim jedzeniu jadę. Oj ten czerowny na Przełęcz Kocierską taki sobie. Też trochę pchnia. Jednak na przełęcz Kocierską docieram i tak 1h 50min wcześniej niż czas dla piechurów.
Przełęcz Kocierska © Marek87


Z przełęczy w stronę Łamanej Skały malina! Jedynie pod Potrójną trochę wypychu. Szlak przypominał nieco ten u knedli. Szczególnie z początku zbity piasek i bez kamieni. Jednak mokro - jak wszędzie. Trochę dalej...
Czerwony na Łamaną Skałę © Marek87


Minąłem Łamaną Skałę z dwoma fajnymi skałami oczekując czegoś więcej dalej. No to się nie doczekałem. Dotarłęm do drogowskazu na którym widniał Leskowiec->1h 35min. Była 15 więc odpuściłem drogę do Leskowca i powrotną (nieuniknioną). Może innym razem. Zielonym w dół w stronę Kocierza Górnego całkiem ok. Choć też trochę kamieni. Wyjechałem na asfalt. Po kilku kilometrach, jak ten cały syf z napędu wyschnął, do samego Cieszyna jechałem w koncercie coraz to nowszych tonów pisków, zgrzytów. Przerzutki jak i cały napęd chodził jak zdezelowany Jelcz bądź Star. Krew mnie zalała. No ale co zrobić...
Gdzie tu nie ma błota? © Marek87


Aha, wcześniej się zorientowałem, że znowu praskla (jak by to powiedzieli Czesi) mi szprycha. Nic dziwnego. W końcu ostatnio też jedna strzeliła.
Nieszczęsna szprycha © Marek87


Dalej w dół i na Tresną.
Zapora w Tresnej na jeziorze Żywieckim © Marek87

Widok z Tresnej na Żar © Marek87


Przez Łodygowice, Buczkiwice, Szczyrk na Salmopol. Gdybym powiedział, że wyjechałem na Przełęcz Salmopolską to bym skłamał. Ja się na nią wytoczyłem.
Skocznie narciarskie w Szczyrku © Marek87

Salmopol © Marek87


To tyle. Dużo zarówno wrażeń jak i ciężkiej (jak dla mnie) całodniowej tułaczki po górach. Może gdyby było trochę bardziej sucho to byłoby lepiej. Jutro chyba Barania Góra. O ile nie wstanę połamany nad ranem.




komentarze
Gość | 18:48 poniedziałek, 8 lipca 2013 | linkuj Szwagier nie narażaj się tymi Buczkiwicami ;-), ale dałeś czadu.
daniel3ttt
| 19:05 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj To se konkretnie pojeździłeś:)
k4r3l
| 04:05 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj Dżizas najwięksi wymiatacze bbr wymiękają przy takiej pogodzie, zwłaszcza po oberwaniu chmury dzień wcześniej. Szkoda trochę, bo na sucho wiele tych odcinków jest przejeżdżalnych. Dlatego najlepiej jeździ się wczesną jesienią - jest genialnie ;) Ale normalnie szacun, wyobrażam sobie jak musiało być ;)
tlenek
| 23:03 sobota, 6 lipca 2013 | linkuj Ładna, ciekawa i długa trasa. Taki trip musiał dokuczyć :) Ból przeminie, wspomnienia zostaną :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa goobl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]