Stan przedzawałowy... BM Wisła.
-
DST
66.00km
-
Teren
35.00km
-
Czas
04:12
-
VAVG
15.71km/h
-
Podjazdy
2135m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak w zeszłym roku tak i w tym. Objazd trasy bikemaratonu w Wiśle w dniu imprezy. Taka sobie spontaniczna przejażdżka po trasie z zawodnikami. Dojazd do Wisły, pogawędka ze startującym Tomkiem. Pełne bidony, żarcie w kieszonkach. Wtrąciłem się w tłum gdzieś w czwartym sektorze.
Przed startem z Radkiem (synem Tomka) © Marek87
Pogoda upalna, kręcenie jakieś takie śmieszne. Bez zapału. Trasa niespecjalnie ciekawa i durnowata. Żółty na Trzy Kopce, pod Orłową, potem prosta szutrówa w dół do Leśnicy. Cholera. Szukam na maratonie nowych szlaków a nie takich (za przeproszeniem) dupiatych zjazdów na którym można puścić heble i się zabić jadąc prosto w dół po szerokiej drodze! Jedynie zjazd ze Starego Gronia do Leśnicy dostarczył nieco wrażeń. Poza tym poro pchania na szerokich drogach w górę. Typowa, kurde siłówka! Konia z rzędem temu który wszystko podjechał. Końcówka fajna technicznie...
Na zjeździe © Marek87
Nie dane mi było jej całej przejechać. Kilkaset metrów przed szczytem ostatniego podjazdu pod Tokarnię (3-4km do mety) zakręciło mi się w głowie i kompletnie mnie odcięło. Nie potrafiłem ustać na nogach. Piłem dużo. Najwidoczniej organizm zbuntował się przy takim wysiłku i przy tych tropikalnych warunkach. Czegoś zabrakło i zaświeciła się czerwona lampka... Skończyłem tak jak widać poniżej... Tutaj pewnie nikt tego nie przeczyta ale podziękowania dla ekipy medycznej...
Nearly dead © Marek87
Całkiem dobrze zapowiadająca się prognoza na Drtić (w następnym tygodniu)... W niedzielę jak i do połowy tygodnia samopoczucie fatalne. Słaby, bez ochoty na nic... Szkoda gadać...
Ekipowo-singlowo - Javorovy, Ostry
-
DST
100.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
07:16
-
VAVG
13.76km/h
-
Podjazdy
2540m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po Beskidzie Żywieckim wypad z bielską ekipą w czeskie górki. Na 2 tygodnie przed Drticem wymyśliłem ambitne 3100 w pionie po Javorovym, Kotażu, Ropicy - maratonowe góra - dół - góra - dół. Na wypad przygalopował również (ku mojemu zdziwieniu) Qń czyli Arek Z. Trochę zbyt wysoka temperatura pokrzyżowała plany i nie wyrobilibyśmy z pierwotnymi założeniami. Ale i tak było fajnie ;).
Leszna. Ekipa © Marek87
Krótki miodny czerwony pod Małą czantorią i na Javorovy jednym z najciekawszych wariantów.
Singlowo na Javorovy © Marek87
Podjazdowo na Javorovy © Marek87
Na Javorovym spotkanie z Igorem i innymi znajomkami. Kupa ludzi się zjechała ;). Z Javorovego w dół do Tyry zielonymi agrafkami (towarzysze lawirując na ciasnych zakrętach szczęśliwie zjechali na sam dół). Rozkosz MTB!!!!!!
Z Tyry na Ostry tym razem wygodną szutrówą. Potem pod Kałużny, do chaty Kamenity. Z chaty Kamenity przelot pod Kozubovą i zjazd do Kosarzysk.
Standard pod Kałużnym © Marek87
Z Kosarzysk na siodło pod Ostrym, ponownie do chaty na Ostry i dalej nowoodkrytymi singlami w dół przez Kozniec do Karpentnej. Patryk jak i inni byli zachwyceni :). Ja też. Armageddon w szybkim, singlowym wydaniu z gigantycznym rogalem na twarzy.
Szybki singielek z Ostrego © Marek87
Fajne kręconko po B. Żywieckim. Niezawodna ekipa. Tempo spokojne, choć noga chciała pedalić.
Obłędny Beskid Żywiecki!
-
DST
166.00km
-
Teren
50.00km
-
Czas
10:22
-
VAVG
16.01km/h
-
Podjazdy
3154m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Toż to była przygoda! W piątek (pracowałem) telefon wieczorem do Karela w celu potwierdzenia wypadu w Beskid Żywiecki. Zbiórka koło 9 w Milówce. Wyburzyłem z domu wcześniej i objechałem Baranią (przez Karolówkę) odkrywając piękny, wyborny, ostry w końcówce singiel na zielonym spod Baraniej do Kamesznicy. Ponowny, szeroki rogal na twarzy! Coś pięknego z nutką adrenaliny.
Z Milówki ostro na dziko do góry na Prusów, dalej na Boraczą w kierunku przeciwnym do ścieżki II etapu MTB Trophy na Rysiankę (odbył się dzień wcześniej). Z Boraczej nieco boczkiem czarnym w dół (po korzonkach), potem rewelacyjnymi widokowo trawersami na Halę Pawlusią (z końcowym bardzo technicznym zielonym z około trzystumetrowym, ostrym wypychem). Dalej na Rysiankę, w dół boskim niebieskim w stronę Złatnej, w górę wymagającym żółtym przez Radykalny Wierch i z Lipowskiej najpierw zielonym (korzenna rozkosz ;) ) do Boraczej a potem średniawym szutrowym niebieskim szlakiem do Rajczy. Jazda w niewielkiej obszarowo okolicy ale ile radości! Zresztą... poczytajcie u Karela. Ja tego nie opiszę tak samo... ;). CZYTAĆ BO WARTO!
Mnie pozostało zamieścić kilka końcowych fotek, bo aparat nie zapisywał zdjęć na karcie. Mówi się trudno...
Kuba leje na to wszystko - pod Lipowską © Marek87
Jadą dwa Jakuby ;) © Marek87
Do skręcenia korby HTII wcale nie trza specjalnych narzędzi © Marek87
Karel na końcowej rąbance © Marek87
Powrót przez Ochodzitą i Koniaków i Czechy...
To był zdecydowanie jeden z najlepszych moich wypadów do tej pory. Dużo technicznego terenu. Sporo zabawy, radości, adrenaliny, przygody... Nie jestem w stanie opisać tu tego co czułem podczas pedalenia w tak wspaniałych okolicznościach!
Javorniky + Vsetińskie Vrchy
-
DST
78.00km
-
Teren
70.00km
-
Czas
06:17
-
VAVG
12.41km/h
-
Podjazdy
2534m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jedni jechali na Łysą po asfaltach (wahałem się) ale ostatecznie wybrałem bardziej mi bliską wersję terenową po górach w których jeszcze nie byłem. Marek zorganizował wypad w Javorniki i Vsetińskie Vrchy. Miałem jechać na rowerze ale ostatecznie dobrze się stało, że władowałem jednak rower do samochodu. Start z Bumbalki. Sporo ludzisk ;). Tempo spokojne
Niezła ekipa :) © Marek87
Objechane tereny były przyjemne, bez większej rąbanki. Szybkie zjazdy, szutry, leśne drogi. O wrażeniach widokowych nie wspomnę :).
Sporo rowerów :) © Marek87
Szlaki po Javornikach © Marek87
Ośrodek narciarski Solan we Vsetińskych Vrchach. Postój na małe conieco (wcześniej było już ich kilka).
Rumaki odpoczywają :) © Marek87
W drodze na Vysoką... W tle objechane wcześniej Javorniki.
Niezłe widoczki © Marek87
Gdzieś na szlaku po górach Vsetińskich © Marek87
Podjazd na Vysoką. Robiłem go dwa razy. Jest taki w sam raz. Super! Nie widać na zdjęciu ale trzeba mocno deptać. Im bliżej szczytu tym stromiej.
Podjazd pod Vysoką © Marek87
Zgrzany po drugim podjeździe.
Szczyt Vysokiej (najwyższy szczyt Vsetińskich Vrchów) © Marek87
Dobry wypad ze znikomą ilością asfaltu :). Dzięki ekipo!
Technicznie z JBG2 + w poprzek gór
-
DST
117.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
06:33
-
VAVG
17.86km/h
-
Podjazdy
2402m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela pod kątem treningu technicznego z JBG2 (podjeżdżanie + jazda na torze). Potem z Patrykiem z Wisły do Wapienicy w poprzek gór do Marzeny, która kręciła pod Błatnią (jazda częściowo po trasie maratonu w Wiśle). Dobre połączenie treningu i technicznego i wysiłkowego. Fajnie mi się kręciło.
Piotr Brzóska o podjeżdżaniu © Marek87
Na dziko na Trzy kopce od Wróblonek © Marek87
Przecudne widoki!
W stronę Trzech Kopców © Marek87
Patryk na podjeździe pod Grabową © Marek87
W drodze na Błatnią - dobry podjazd zielonym od Brennej Centrum © Marek87
Błatnia © Marek87
Javorovy i Ostry - eksploracja
-
DST
81.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
05:06
-
VAVG
15.88km/h
-
Podjazdy
2111m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie było pomysłu a więc w najbliższe górki. Dzikim wariantem na Javorovy od Rzeki, w dół zielonymi agrafkami (poezja). Dalej na Ostry (najpierw zielonym od Karpentnej na Koziniec) potem niebieskim do góry. W dół nowoodkrytymi, szybkimi singlami. Szał. Dziki, miodny szał! REWELA!!!
Kofola na Javorovym z widoczkami © Marek87
Końcówka zielonego z Javorovego © Marek87
Tłumy na Ostrym i kapela © Marek87
Szybko i singlowo z Ostrego © Marek87
Pogórze, Wapienica i pagórki
-
DST
112.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:43
-
VAVG
23.75km/h
-
Podjazdy
1257m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sobotę 22km biegania narobiły mi trochę zakwasów. W niedzielę kontrola singla z buta pod Javorovym i wieczorem na rower. Pogoda niespecjalna więc asfalty. Ledwo wyjechałem z domu, zadzwoniła Marzenia. Zgadaliśmy się w okolicach Skoczowa/Pogórza więc połączyłem mocniejsze pedałowanie z towarzyską jazdą. Dzięki Marzen.
Nadjeżdża Markos © Marek87
Marzena wolała dzi(cz)ki niż mnie :P Ranczo w Bielowicku © Marek87
Barania-Hala Miziowa
-
DST
174.00km
-
Teren
50.00km
-
Czas
11:27
-
VAVG
15.20km/h
-
Podjazdy
3480m
-
Sprzęt Merida Matts TFS 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieco zaległy wpis. Barania Góra - Hala Miziowa w terenie. Z Wisły czerwonym i czarnym pod Przysłop, szutrówami do czarnego, czarnym na Baranią, przelot czerwonym do Węgierskiej Górki skąd dalej czerwonym w stronę Rysianki. Ze Słowanki trasą maratonu u Golonki do Sopotni i na Halę Miziową. Sporo beskidzkiego terenu. Dość tak dostałem po nogach.
Czarny na Baranią od Kamesznicy jest cool ;) © Marek87
Na czarnym na Baranią © Marek87
Barania Góra i ciekawe podłoże pod kołami w stronę Magurki Wiślańskiej :) © Marek87
Słowianka na czerwonym z Węgierskiej Górki w stronę Rysianki © Marek87
Barania i Skrzyczne w tle © Marek87
Trawersy Kotarnicy z widoczkami na Pilsko © Marek87
Miziowa i Babia Góra w tle © Marek87
Na czerwonym Hala Miziowa-Rysianka sporo śniegu - odpuściłem ten klasyk © Marek87
Żywiecka sieczka na żółtym z Miziowej do Korbielowa :) © Marek87
Trasa na cykloserverze: tutaj
Mokro: Nydek, Wisła Gahura
-
DST
83.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:41
-
VAVG
22.53km/h
-
Podjazdy
1177m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W niedzielę trzeba było jechać na północ. Ale nie, bo w stronę gór i ciemnych chmur lepiej. Zawsze mnie ciągnie w pagórki. Im starszy tym głupszy... Wypad z zamiarem podjechania czegoś...
Ropice i Javorovy.
Niezbyt dobry kierunek © Marek87
Po 10 min od zrobienia foty byłem już cały mokry. Przez Trzyniec w ulewie (olałem Javorovy) do Nydku skąd podjazd pod przejście graniczne Góra (na Budzin).
Czerwony na Czantorię nieco bagnisty © Marek87
W dół przez Cisownicę. Dzwoni telefon, że nie mają w domu kluczy do piwnicy. Nie mają, bo wiozę je właśnie w kieszonce. Tuż po tym mijanka z trąbiącym Danielem, który wiózł swoją familiję w świeżo zakupionym samochodzie ;). Z Cisownicy do Ustronia i Wisły.
W stronę Wisły znowu ciemne chmurska © Marek87
Z Wisły na Gahurę. Podjazd fajny. Z początku asfalt, potem płyty.
Płytami na Beskidek © Marek87
Wyjechałem trochę na górę. Za mną w Ustroniu/Wiśle burza.
W stronę Wisły © Marek87
W stronę Baraniej też pada.
Wisła Malinka/Barania Góra © Marek87
Na Soszowie okno pogodowe ;).
W stronę Soszowa © Marek87
Tuż po zdobyciu przełęczy Beskidek, zza Czantorii nadciągnęły chmurska, w Nydku mocno grzmiało. Tak więc żadna opcja powrotu do Cieszyna nie zapowiadała nic dobrego. Zjechałem jednak czarnym w kierunku polskim. Już na zjeździe padało a na dole byłem mokruśki. I tak do Kozakowic. Dalej do Cieszyna przez Ogrodzoną, Gumną i Pikiety.
Dolało... ;) © Marek87
Fajny wypad, choć trochę mało w pionie (niedosyt). Miałem ochotę na zdecydowanie więcej. Noga w miarę fajnie mi kręciła. Trzeba było iść na rower po południu, bo aura była znacznie lepsza. Ale nie ma co :). Pojeździłem za to z dziewczynami od siostry na rolkach ;).
Efekt ostatnich internetowych zakupów. Jedyne 560zł. Płać i płacz tylko po to żeby pasjonować się rowerem... ;)
Graty z centrumrowerowe.pl © Marek87
Ondrzejnik, Skalka
-
DST
153.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
06:56
-
VAVG
22.07km/h
-
Podjazdy
2154m
-
Sprzęt Górska szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem jechać wcześnie z rana w góry. Otworzyłem oczy przed 5, wstałem, zobaczyłem mokrość na asfalcie i poszedłem spać do 7. Zniecierpliwiony zjadłem śniadanie i dorwałem czarną strzałę co by cosik popodjeżdżać. Tak popodjeżdżałem, że wylądowałem we Frydku z myślą jechania na Vysni Lhoty i Praszywą. Wcześniej na dojeździe do Frydka fenomenalne leśne ścieżki wzdłuż Moravki. Śliska, miejscami kręta i kamienisto-korzenna zabawa! Doskonała miejscówa do ćwiczenia balansu ciała bez zbędnego grzania hebli. I tak przez parę kilometrów z mnóstwem wariantów! Ktoś tam się nieźle bawi!
Leśne ścieżki © Marek87
Ścieżki wzdłuż Moravki © Marek87
Frydek zamek © Marek87
Ze wzgórza widok na Palkovicke Hurky.
Palkovicke Hurky © Marek87
Frydek pod zamkiem © Marek87
Zamiast na Vysni Lhoty obrałem kierunek na Olesną. Wszak nie byłem jeszcze na Skałce (to mniej więcej po drodze). W Olesnej mnóstwo rolkarzy. Mekka do jazdy na ośmiu kółkach. Dzieciaki mają przy okazji wiele innych atrakcji (inspiracja za Danielem).
Olesna © Marek87
Z Olesnej na Palkovice, w stronę Metylovic i podjazd szutrówami pod Ondrzejnik.
Pod Ondrzejnikiem © Marek87
Dalej w stronę Skalki lajtowym terenem. W końcówce było gorzej ale dało radę na węższych oponach.
Na Skalce nie ma nic. Kończy się grzbietowy szlak i tyle...
Knehyne © Marek87
Niebieskim w dół. Bardzo fajnie ale nie na tym rowerze i nie na tych oponach :). Dotyczy szczególnie drugiej części, bo tu było ok.
Na niebieskim © Marek87
Prawie gotowy do startu © Marek87
Z powrotem pod Ondrzejnik po szutrówach z widokami na Łysą.
Łysa z trawersu © Marek87
Z Ondrzejnika niebieskim po trasie Drtića. Prawie wybiłbym sobie zęby na śliskich korzeniach i na tych oponach. Z biedą ale się uratowałem. V-breaki już się grzały.
Zjechałem w dół i dalej asfaltami przez Vysni Lhoty, Trzyniec, Leszną, Goleszów, pod Chełm, Godziszów, Kisielów do Łączki na działkę. Tam trochę plewienia i nauki koszenia kosą ;). Wcale to nie takie proste w dobie traktorków i innej maszynerii ;). Z Łączki noga podawała więc rundka przez Kończyce, Kaczyce i Pogwizdów. Bardzo fajnie deptało się pod wieczór po pedałach. Szkoda, że nie było tak do końca w ciągu dnia...
Trip z tylko jedną zmarszczką. Poza tym sporo pagórkowatego terenu.